- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Korpiklaani "Tervaskanto"
Jakaś przedziwna tajemnica tkwi w Korpiklaani. Z jednej strony słuchając dorobku Finów trudno oprzeć się wrażeniu, że mamy do czynienia z wyszukanym poczuciem humoru trącącym wręcz groteską. Nie sposób nie zwrócić uwagi na oprawę zespołu - poczynając od biegających po lasach muzykach, przez niedźwiedzie skóry, skończywszy na porożu łosia, które towarzyszy Finom na każdym koncercie. Z drugiej jednak strony muzyka Korpiklaani ma w sobie jakąś pierwotną moc, którą da się bardzo mocno odczuć podczas słuchania.
Po "Spirit of the Forest", "Voice of Wilderness" i "Tales Along This Road" przyszedł czas na kolejny album Finów zatytułowany "Tervaskanto". Na płycie znajdziemy 11 kompozycji oraz, w wersji limitowanej, bonusowe DVD z koncertem zarejestrowanym podczas ubiegłorocznego festiwalu w Wacken. Album rozpoczyna "Let's drink", którego myśl przewodnia "let's drink and enjoy" powinna towarzyszyć każdemu przez cały czas słuchania tej płyty. Jak na folk przystało, większość utworów ma oryginalne, ludowe melodie, które zespół wzbogacił ostrymi, metalowymi dźwiękami. Myślą przewodnią jest fińska "humppa", czyli skoczna, wesoła melodia, która porywa do tańca. Warto zwrócić również uwagę na partie jouhikko (tradycyjny instrument smyczkowy), fletu, skrzypiec czy akordeonu. Kiedy po raz pierwszy słucha się takiej muzyki, można nieoczekiwanie stracić orientację i nie bardzo wiedzieć co się dzieje. Jeżeli chodzi o teksty, to napotykamy pewien problem. Będąc wiernymi fińskiej tradycji muzycy postanowili większość z nich prezentować publiczności w swoim języku ojczystym. Ogarniając tę płytę w całości trzeba przyznać, iż ma ona niecodzienny, oryginalny charakter, który można określić biesiadnym. Jedynym mankamentem twórczości Korpiklaani, który od razu da się wychwycić, to przewidywalność oraz brak innowacji na każdych kolejnych produkcjach. Dowodem na to może być "Let's drink" - utwór prosty, wesoły i według mnie zbliżony do "Wooden Pints" z płyty "Spirit of the Forest". Podobnie jest z tytułowym "Tervaskanto", który brzmi jak "Happy Little Boozer" z "Tales Along His Road" czy też "Karhunkaatolaulu", po przesłuchaniu którego od razu na myśl przyszedł mi hit "Beer Beer" z "Voice of Wilderness". Pośród niemalże identycznie brzmiących utworów mamy jednak okazję odnaleźć coś odrobinę odmiennego. Mowa tu o "Running with Wolves" i o "Palovana", które rozpoczynają się całkiem sympatycznym, gitarowym intro. Warto również zwrócić uwagę na dwa ostatnie utwory z płyty - "Vesilahden Verajilla" oraz na instrumentalny "Nordic Feast". Pierwszy z nich jest utrzymany w spokojnej atmosferze, odbiegającej od "skocznej formuły". Drugi natomiast to wesołe brzmienie z przewagą fletu i skrzypiec.
"Tervaskanto" to dobra płyta, choć nie znajdziemy na niej hitów w stylu "Hunting Song, Wooden Pints" czy "Vakirauta". Mam jednak nadzieje, że kolejna produkcja Finów udowodni nam, że nieobce są im znaczenia słów ewolucja i innowacja.
Materiały dotyczące zespołu
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
Crionics "Neuthrone"
- autor: Norveg
Obituary "Xecutioner's Return"
- autor: Norveg
Nile "Ithyphallic"
- autor: Norveg
Nightwish "Dark Passion Play"
- autor: Tomasz "YtseMan" Wącławski
- autor: Norveg
Terhen "Eyes Unfolded"
- autor: Norveg