- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Koroded "To Have And To Unhold"
"To Have and to Unhold" to już czwarty krążek niemieckiego Koroded, ale mimo tego zespół wciąż pozostaje znany jedynie w wąskich kręgach. Moje pierwsze zetknięcie z tą muzyką można określić mianem zauroczenia. Zasługa to niezwykle przebojowych i melodyjnych refrenów, przywołujących skojarzenia z Killswitch Engage.
Muzykę Koroded śmiało można określić mieszanką wielu popularnych dzisiaj nurtów w nowoczesnym metalu. Usłyszymy tu wpływy zarówno wspomnianych KSE, jak i wielu innych kapel. Cechę tą można jednak odbierać dwojako. Z jednej strony na "To Have and to Unhold" znajdziemy wiele ciekawych patentów, a przede wszystkim bardzo chwytliwych melodii. Z drugiej strony tym muzykom, mimo obycia scenicznego brakuje jednak czegokolwiek, co mógłbym okreslić jako oryginalne i niepowtarzalne. O ile refreny, chwytające momentami za serce, wpadające w ucho mogą się podobać, wprowadzać coś świeżego, to patrząc czysto muzycznie, granie nie wychodzi Koroded zbyt przekonująco. Podobnie jest z produkcją. Klarowne, mięsiste brzmienie gitar i bębnów nie wyróżnia się totalnie niczym spośród setek grających podobnie kapel. Gdy więc przechodzi początkowy zachwyt, a melodie zaczynają mdlić, dochodzę do wniosku, że "To have and to Unhold" to płyta na kilka przesłuchań i być może tu właśnie tkwi powód wciąż niewielkiej popularności Koroded.
Materiały dotyczące zespołu
- Koroded