- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Kittie "Spit"
Wbrew temu co sugeruje nazwa, Kittie nie jest kolejnym girlsbandem. To, co tworzą te cztery panny, lokuje się bliżej dokonań Korna czy Deftones, momentami zbliża się wręcz do thrashu, a nawet death metalu. W każdym razie w tym co robią nie są zbyt odkrywcze. A jednak zdobywają sobie coraz większą popularność (zwłaszcza w USA). Być może magnesem, przyciągającym publiczność (szczególnie męską), jest nie tyle muzyka, co sam wygląd tych czterech panienek, które do brzydkich nie należą. Zresztą dla spragnionych mocnych wrażeń wzrokowych i słuchowych Kitte jest dobrą propozycją.
Debiutancki album Kittie nie zachwyca, ale dobrze się go słucha. Ciężko brzmiące gitary, mocna sekcja rytmiczna i zbliżający się momentami do growlu wokal Morgan Lander brzmią po prostu poprawnie. Utwory takie jak tytułowy, "Charlotte", "Suck", "Do You Think I'm A Whore" czy "Jonny" niby się od siebie specjalnie nie różnią, ale słucha się ich z przyjemnością. W pewnym sensie jest to odmiana - zamiast słuchać "kornopodobnych" kapel, gdzie dominują raczej wokaliści, można pomęczyć "Spit" z drapieżnym i wściekłym, ale zarazem uroczym głosem Morgan. Do wyróżniających się utworów zaliczyłbym z pewnością "Brackish" - wściekły, potężnie brzmiący wstęp, dalej trochę spokojniej, potem znowu agresywnie, zaś pod koniec psychodelia a'la Korn (przesterowane brzmienia gitar plus popiskiwania i sprzężenia). Wyróżnia się także "Paperdoll", która wydaje mi się jednak trochę niedopracowana. Ciekawa, niby orientalna część z interesującym wokalem Morgan kończy się zbyt niespodziewanie. Jako wstęp do czegoś większego utwór byłby OK, ale sam w sobie wiele traci.
"Spit" z pewnością mogę polecić fanom Korna, Deftones czy Slipknot. Co do innych to sam nie wiem, ja nie przepadam raczej za wspomnianymi kapelami, a pomimo tego płyta mnie wciągneła. Być może i tak będzie w waszym przypadku?
Materiały dotyczące zespołu
- Kittie