zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku czwartek, 21 listopada 2024

recenzja: Kat & Roman Kostrzewski "Biało-czarna"

10.05.2011  autor: Do diabła
okładka płyty
Nazwa zespołu: Kat & Roman Kostrzewski
Tytuł płyty: "Biało-czarna"
Utwory: Bara; Maryja Omen; Szkarłatny wir; Diabelski dom cz. IV; Milczy trup; Wolni od klęczenia; Kupa świąt; Bieluń; Z boskim zyskiem; Kapucyn zamknął drzwi
Wykonawcy: Roman Kostrzewski - wokal; Ireneusz Loth - instrumenty perkusyjne; Michał Laksa - gitara basowa; Krzysztof "Pistolet" Pistelok - gitara; Piotr Radecki - gitara; Paweł Pasek - gitara
Wydawcy: Mystic Production
Premiera: 4.04.2011
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 8

Lata zapowiedzi, seria przesuwanych premier i oto jest - "Biało-czarna", nowa płyta Kata z Romanem Kostrzewskim. Choć topornie dosłowna okładka może zniechęcać, naprawdę warto zajrzeć do środka.

Pierwsze, co przykuwa uwagę, to brzmienie, a jako że płytę otwiera partia perkusji, zwłaszcza brzmienie bębnów. Bardzo akustyczne, z wyeksponowanymi talerzami, słyszalną odpowiedzią pomieszczenia. Moc, energia, organiczność - miód na moje zmęczone triggerowym plastikiem uszy. W ogóle od strony produkcji jest na tym albumie bardzo ciekawie. Dużo dzieje się w partiach gitar, jest kilka nietypowych smaczków, a całość brzmi spójnie, mocno i oryginalnie.

Kompozycje są skonstruowane z dużą finezją. Ogólnie rzecz biorąc, mamy tu do czynienia z nowocześnie brzmiącym metalem, głęboko osadzonym w thrashowej tradycji i twórczo ją rozwijającym. Wbrew temu, co sugerowały prezentowane przedpremierowo próbki, jest tu sporo riffów z prawdziwym polotem i kilka naprawdę udanych solówek. Rewelacyjne są perkusyjne partie Irka Lotha - dynamiczne, urozmaicone, ze świetnym groovem. Zero rutyny i odgrywania powszechnych patternów. Na płycie znajdziemy jeden utwór instrumentalny ("Bieluń"), jeden prawie instrumentalny ("Bara" z ciekawie elektronicznie przetworzoną wokalizą), dwie bardzo motoryczne piosenki ("Milczy trup" i "Kupa świąt") i jedną balladę ("Wolni od klęczenia"). Pozostałe pięć to dość progresywne, długie, rozbudowane kawałki. Warto wspomnieć, że "Wolni od klęczenia", który to utwór na koncertach wydawał mi się trochę kiczowatą i banalną balladą, w wersji płytowej został bardzo pomysłowo rozwinięty. Odrobina subtelnej, nietypowej elektroniki i trafne użycie wielu ścieżek wokalu dodają mu bardzo specyficznego nastroju. Ciekawe jest też to, jak z "Progerii" wyewoluował "Kapucyn zamknął drzwi" - najbardziej kontrastowy kawałek, z ludycznym wstępem, który, jak mówią muzycy, zawiera uderzanie miotłą w podłogę i zabawkowe dzwoneczki.

Teksty, jak przystało na Kostrzewskiego, cieszą barwnym językiem, pełnym neologizmów i regionalizmów. Czasem nic z nich nie rozumiem, z czasem rozumiem coraz więcej, pozostaje też oparte na doświadczeniu poczucie, że być może ostateczne oświecenie obnaży bełkot albo błąd. Można ten styl kochać lub nie, ja zdecydowanie zaliczam się do pierwszej grupy. Na pewno zaś brzmieniowe możliwości języka polskiego są tu pomysłowo wykorzystywane. Szkoda tylko, że za bogactwem języka nie idzie bogactwo treści, bo płyta jest przesadnie zdominowana przez wątki antyklerykalne. Brakuje tematów bardziej uniwersalnych, które reprezentują tylko "Kupa świąt" i "Szkarłatny wir". Ale i tak nie jest to uniwersalność na miarę choćby "Wierzę" z "Róż miłości...". Z tą tekstową monotonią idzie w parze monotonia w zakresie technik wokalnych - zdecydowanie dominuje siłowy, zachrypnięty śpiew, aczkolwiek niektóre fragmenty (początek "Kapucyn zamknął drzwi", środkowa część "Diabelskiego domu cz. IV") pokazują, że Kostrzewski wciąż potrafi śpiewać też na inne sposoby. Zwłaszcza zwolennicy czystych, wysokich partii będą zawiedzeni, ale mimo wszystko wciąż mamy do czynienia ze świetnym, charakterystycznym wokalem.

Rzecz, która obecnie zawsze niepokoi mnie przy premierach, to problem masteringowej kompresji, z powodu której kilka płyt z ostatnich lat jest dla mnie zupełnie niesłuchalnych. Ze strony Kata słyszeliśmy zapewnienia, że zespół troszczy się o tę kwestię, ale pomiary zdradzają typowe dla naszych czasów praktyki: średni poziom mocy RMS to około -6dB (8dB więcej niż na "Szyderczym zwierciadle"). Przy pierwszych trzech utworach brzmienie jest zaskakująco dobre - gęste i głośne, ale bez wyraźnych artefaktów. Później niestety znacznie się pogarsza - cierpią, jak zwykle, zwłaszcza akcenty z crashem i partie perkusji z otwartym hi-hatem, całość jest zbita i często nieprzyjemna w odbiorze. Powstaje swoisty paradoks - żeby docenić produkcję, która jest bardzo ważną częścią tej płyty, trzeba posłuchać jej w skupieniu na dobrym sprzęcie, ale zwłaszcza wtedy wychodzą na wierzch wady masteringu. Mam nadzieję, że na planowanej edycji winylowej zespół oszczędzi nam tego prasowania dźwięku.

"Biało-czarna" to świetna płyta. Spójna i różnorodna, dojrzała i świeża, do tego - jak zwykle w przypadku Kata - oryginalna, charakterystyczna, nie do pomylenia z żadnym innym zespołem. Choć kilka rzeczy razi, na pewno warto po nią sięgnąć.

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Bełkot
Lau (gość, IP: 217.67.201.*), 2011-05-12 10:49:29 | odpowiedz | zgłoś
Ale czyż i dawniej to nie był kabaret? I czy to musi być coś złego?

Jaka była Twoja reakcja, kiedy pierwszy raz usłyszałeś z głośników magnetofonu słowa "Prącie trzy na metr"? :)
re: Bełkot
Westpreussen
Westpreussen (wyślij pw), 2011-05-24 19:06:14 | odpowiedz | zgłoś
Taaaa, wcześniej był kabaret... Zwłaszcza na niszczącym "Bastardzie".
Daj spokój. Romanowi toksyny z drug'ów wraz z procentami zrobiły rozpiździel w bańce.
re: Bełkot
KaCior (gość, IP: 93.157.113.*), 2012-02-01 21:43:56 | odpowiedz | zgłoś
Ja miałem wtedy 8 lat więc nie wiedziałem co to jest prącie :)
Ale teraz bawi mnie to określenie
re: Bełkot
tvcep (gość, IP: 77.255.7.*), 2011-05-12 10:54:53 | odpowiedz | zgłoś
to, że jakaś kobita nie rozumie tekstów, to jeszcze nie oznacza, że są głupie albo śmieszne. Daj jej do poczytania jakąś literaturę na poziomie, jak zarechocze, to wiadomo o co chodzi...
re: Bełkot
KATorżnik (gość, IP: 213.77.56.*), 2011-05-12 11:31:20 | odpowiedz | zgłoś
Teksty Romka są śmieszne i głupie na dodatek. A czytałem liryki kilka razy doszukując się sensu. I sensu ani logiki w tym za grosz. Tanie prowokacje i tyle.
re: Bełkot
yagiel (gość, IP: 178.36.29.*), 2011-06-07 11:01:00 | odpowiedz | zgłoś
oj jak Romka tekstów nie rozumiesz, to do matury nawet dzieciaczku nie podchodź
to jest prawdziwy Kat!!!
Pawel P (wyślij pw), 2011-05-10 21:31:11 | odpowiedz | zgłoś
prawdziwy polski metal, koty Behemoty sp...ać do gimnazjum!!! Nareszcie polskie teksty, a nie jakieś "Shermofleash ov Void and Serpents of Demonoflashzigzag...", nareszcie rytmiczna perkusja, a nie bezsensowna komputerowa na...ka
Dzięki Roman i Irek!!!!
re: to jest prawdziwy Kat!!!
Arktur (wyślij pw), 2011-05-10 23:52:54 | odpowiedz | zgłoś
Komputerowa... Człowieku lecz się...
re: to jest prawdziwy Kat!!!
Pawel P (wyślij pw), 2011-05-11 00:19:11 | odpowiedz | zgłoś
No proszę uderz w stół a nożyce się odezwą...z czego mam się leczyć? Z tego, że lubię posłuchać dobrej muzyki? Z tego, że nie lubię zwierzęcego ryczenia do mikrofonu? Z tego, że nie lubię triggerów i perkusistów, którzy nie mają poczucia rytmu? Lansowania się na black metalowców? Głowa już boli od tych beznadziejnych hord typu behemoth, vesania, hate, które myśląc, ze tworzą oryginalną muzykę podlewają tylko swoją głupotę
re: to jest prawdziwy Kat!!!
Arktur (wyślij pw), 2011-05-11 08:33:42 | odpowiedz | zgłoś
Tak a najeżdżanie na perkusistów, którzy zjadają perkusistę Kata na śniadanie. Też nie lubię Behemotha, Kata nie cierpię, ale potrafię obiektywnie ocenić techniczne umiejętności muzyków.

Perkusiści typu Inferno, Daray i podobni zjadają Lotha na śniadanie. Szczególnie Daray, który nie gra jedynie w zespołach grających "rzeźnię", ale również w lżejszych odmianach metalu (Hunter, Black River). A perkusja na płycie Kata brzmi sucho, nie ma w niej ani krzty "duszy" bębnów. I mówię tu jako muzyk-perkusista mający do czynienia z nagraniami i perkusją.

Oceń płytę:

Aktualna ocena (673 głosy):

 
 
56%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje

Vader "Welcome To The Morbid Reich"
- autor: Megakruk

Slayer "World Painted Blood"
- autor: Megakruk

Opeth "Heritage"
- autor: Megakruk
- autor: Tomasz "YtseMan" Wącławski

Samael "Lux Mundi"
- autor: Megakruk

Kat "Oddech wymarłych światów"
- autor: Franc

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?