zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku niedziela, 22 grudnia 2024

recenzja: Judas Priest "Demolition"

23.09.2001  autor: Hubbit
okładka płyty
Nazwa zespołu: Judas Priest
Tytuł płyty: "Demolition"
Utwory: Machine Man; One on One; Hell Is Home; Jekyll and Hyde; Close to You; Devil Digger; Bloodsuckers; In Between; Feed on Me; Subterfuge; Lost and Found; Cyberface; Metal Messiah
Wykonawcy: Tim "Ripper" Owens - wokal; KK Downing - gitara; Glenn Tipton - gitara; Ian Hill - gitara basowa; Scott Travis - instrumenty perkusyjne
Wydawcy: SPV Records
Premiera: 2001
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 9

Najnowsze dzieło weteranów z Judas Priest jest płytą tyleż świetną, co trudną w odbiorze. Starych fanów razić będzie niekiedy nowoczesne brzmienie, zwolennicy tegoż mogą zżymać się na kompozycyjny powrót do korzeni, pewną dozę zachowawczości w tej materii. Obydwie strony mają rację. Utwory są połączeniem metalowej klasyki z rockowym modernizmem, z większym jednak wskazaniem na tradycję.

Tak czy inaczej, jak każdy wielki album, "Demolition" wciąga dopiero po kilku przesłuchaniach. Brak tutaj co prawda hitów na miarę choćby "Breaking the Law", lecz znaleźć można sporą dawkę czadu ("Machine Man", "One on One", "Feed on Me") i świetnych, motorycznych kawałków ("Hell is Home", "Cyberface" czy "Metal Messiah"). Są także metalowo-niesamowite i piękne (głównie ze względu na śpiew Rippera i tajemnicze gitary) momenty, jak początek zwrotki "Hell is Home" czy środek "In Between". Miejscami płyta przypomina solowe dokonania Glenna Tiptona i... stary Judas Priest (początek pierwszego numeru). Trochę nie pasują tu dość przeciętne balladki (aczkolwiek pięknie zaśpiewane), a także zbyt duża ilość "technologiczno-przerażająco-niesamowitych" wstępów do poszczególnych utworów. Zupełnie zbędnych zresztą.

Jako całość, album ma klimat dość odhumanizowany, jednak dostatek genialnych gitarowych solówek trochę ociepla tę atmosferę. Warto też zwrócić uwagę na śpiew Rippera. Bez niego krążek byłby o wiele uboższy, a tak mamy do czynienia ze świetną, uzależniającą od siebie, pełną zadziornych riffów płytą, która po raz kolejny udowadnia, że Judas Priest SĄ Metalowymi Bogami.

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Judas Priest "Demolition"
badseed 1978 (gość, IP: 89.229.65.*), 2013-05-04 12:10:26 | odpowiedz | zgłoś
dość przeciętne balladki ? Nikczemnik.
Lost and found czy close to you to powrót do korzeni, klimat ,solo.Przywołuje takie klasyki jak A Beyond The realms of Death.
Poza tym płytka wypas.
re: Judas Priest "Demolition"
lopik (wyślij pw), 2013-04-03 17:40:12 | odpowiedz | zgłoś
Nie przepadam za Judasami, ale ten album to wyjątek, często do niego wracam.
re: Judas Priest "Demolition"
owszem (gość, IP: 83.5.250.*), 2013-04-03 15:56:58 | odpowiedz | zgłoś
Płyta bardzo słaba. W przeciwieństwie do Jugulatora, którym byłem po prostu zachwycony, ta płyta jest bardzo słaba.
re: Judas Priest "Demolition"
Bungo (gość, IP: 149.156.194.*), 2013-04-03 17:13:56 | odpowiedz | zgłoś
Tia robaczku, tia.