- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Judas Priest "Concert Classics"
W oczekiwaniu na nowy album bestii otrzymujemy koncert z roku 1980, nagrany gdzieś w Colorado w USA. Koncert zarejestrowano podczas trasy promującej "British Steel", a więc wydawać się może, że większość materiału pochodzić będzie z tej płyty. Tutaj można się zdziwić, bo są to tylko cztery kawałki.
Płytę rozpoczyna "Hell Bent For Leather", który Halford śpiewa jeżdżąc Harleyem po scenie. Później czadzik w postaci "Rippera" i zgrabne przejście do "Running Wild". Teraz kolej na Judasowy hit "Living After Midnight". W tym kawałku zaskakuje strasznie słabe nagłośnienie Halforda. Muzycznie jest w porządku. Dalej "Sinner" i KK Downing dający wspaniałe solo. Wyluzowanie w postaci wspaniałej ballady "Beyond The Realms Of Death" i publiczność śpiewa z Halfordem w "You Don't Have To Be Old To Be Wise". Teraz kolejny czad - "Grinder". Jest ciężko. Klasyk rocka, tak można opisać wspaniały kawałek "Victim Of Changes". Później międzylądowanie na "British Steel" i wspaniały "Steeler", i wizyta na "Sad Wings Of Destiny" - połączone ze sobą "Genocide" i "Tyrant". Świetne solówki gitarzystów. Na koniec wspaniałe wykonanie kompozycji Petera Greena - "Green Manalishi". Publiczność szaleje, ale to już koniec.
Zawsze można przewrócić kasetę na drugą stronę i zabawa zaczyna się od nowa :), tak czy inaczej, zachęcam fanów Priest do posłuchania.