- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: John Petrucci "Suspended Animation"
W dniu 28 czerwca 2002 roku, kilka godzin przed koncertem Dream Theater w krakowskiej Hali Wisły John Petrucci miał swoją króciutką gitarową klinikę. Wtedy to właśnie nadmienił, że będzie nagrywał solowy album, a nawet zaprezentował dwa lub trzy numery, które miały się na nim znaleźć. Jednak, jak wiadomo, John jest muzykiem bardzo zapracowanym i musiało upłynąć sporo wody w Wiśle, żeby jego album ujrzał światło dzienne.
Ale warto było czekać! John sprezentował nam bowiem osiem numerów i ponad 60 minut bardzo dopracowanej muzyki. Muzyki, która choć chwilami kojarzy się z Teatrem Marzeń czy też z Liquid Tension Experiment, to z pewnością nie jest kopiowaniem tamtych pomysłów. "Suspended Animation" to bowiem płyta zdecydowanie gitarowa - podporządkowanie pozostałych instrumentów grze Petrucciego jest bardzo daleko posunięte. Oczywiście, zarówno perkusja, jak i bas, mają swoje momenty (świetne partie basu w "Jaws Of Life"), ale nie ma wątpliwości, iż główną rolę gra tu John i jego wszędobylskie sześć strun. I rola ta odgrywana jest na poziomie, który z pewnością zasługuje na muzycznego Oskara. Wspaniałe zmieszanie metalowego "mielenia", melodyjnych solówek, zagęszczonych i przejrzystych struktur, zwolnień i prawdziwej jazdy bez trzymanki jest naprawdę powalające. Przy czym trzeba zaznaczyć, że jednak przeważa granie z pazurem, dość szybkie tempa, czad i "mięcho". Wolniejszych momentów jest mniej, ale są one umieszczone z niezwykłą precyzją, sprytem i wyczuciem - tak, aby głowa nieco odpoczęła przed dalszą partią "wygibasów". Dzięki temu na płycie nie ma szans zagościć nawet jeden, malutki ślad monotonii. Dodając do tego radość grania, która bije z każdej nuty, to czy może dziwić, że album porywa od pierwszych do ostatnich sekund? Otwierające płytę "Jaws Of Life" z miejsca wbija w fotel świetnym riffem i mocą, rozbujane "Glasgow Kiss" to prawdziwy pocisk pozytywnej energii, a rozpoczynające się od mocnego, transowego beatu "Tunnel Vision" szybko przeradza się w rasowego killera. Nieco spokojniej jest przy rewelacyjnie rozkręcającym się "Wishful Thinking", ale to tylko odrobina oddechu przed walcowatym "Damage Control", którego riff waży gdzieś na oko 24,5 tony i zostawia za sobą tylko połamane kości. Potem dynamiczne, sunące przed siebie "Curve", przepiękne "Lost Without You" i fantastyczne, blisko dwunastominutowe "Animate-Inanimate".
Jeśli ktoś zna i lubi dokonania Johna, to nie ma możliwości, żeby album mu się nie spodobał. A jak ktoś uważa sposób grania Johna za popisywanie się, to ta płyta zdecydowanie nie zmieni jest opinii. A wręcz przeciwnie, bo "Suspended Animation" to jeden, godzinny gitarowy fajerwerk. Dla mnie powalający!
Materiały dotyczące zespołu
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
Metallica "Death Magnetic"
- autor: Ugluk
Machine Head "The Blackening"
- autor: Mrozikos667
Dream Theater "Awake"
- autor: Miłosz T. Myśliwiec
- autor: Tomasz "YtseMan" Wącławski
- autor: Krzysiek "Loffo"