zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

recenzja: John Paul Jones "Zooma"

26.04.2012  autor: Szamrynquie
okładka płyty
Nazwa zespołu: John Paul Jones
Tytuł płyty: "Zooma"
Utwory: Zooma; Grind; The Smile of Your Shadow; Goose; Bass 'N' Drums; B. Fingers; Snake Eyes; Nosumi Blues; Tidal
Wykonawcy: John Paul Jones; Pete Thomas
Wydawcy: Discipline Global Mobile
Premiera: 1999
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 7

John Paul Jones, basista Led Zeppelin, po wylądowaniu sławnego sterowca zajął się głównie produkcją muzyczną. Maczał palce np. przy kultowej w pewnych kręgach płycie "Children" zespołu The Mission. Na szczęście nie zadowolił się samym kręceniem gałkami i doradzaniem innym wykonawcom. Czasami nagrywał własny materiał. W 1999 roku wyszedł jego album solowy "Zooma".

Oprócz JPJ (będę używał tego skrótu ponieważ jest wygodny i występuje w opisie na rozkładanej okładce) najwięcej na "Zooma" usłyszymy Pete Thomasa za perkusją. Pojawia się też wielu gości. Parę solówek szalonego naukowca na swojej touch guitar strzelił Trey Gunn znany z King Crimson ("Grind" i "B. Fingers"). Również solówką, ale już na bardziej konwencjonalnej gitarze, zajął się Paul Leary ("Zooma"). Paul, który jest jednym ze świrów z Butthole Surfers, swoim solem nawet nie starał się nikogo przekonać, że jest zdrowy. Perkusista Denny Fongheiser (grał m.in. na kilku płytach Tracy Chapman) zagrał w "The Smile of Your Shadow" (m.in. na djembe) oraz w "Bass 'N' Drums". Wreszcie w "Snake Eyes" słyszymy smyki zarejestrowane przez muzyków z London Symphony Orchestra.

"Zooma" to album instrumentalny. Usłyszymy na nim czasem głos ludzki, ale są to fragmenty rozmów, a nie bardziej lub mniej typowy śpiew. Dominują numery o prostej budowie, z reguły oparte na jednym przewodnim riffie z dodatkiem motywu, który przejmuje rolę refrenu. Często te główne motywy uzupełniane są "rozlanym" tłem, które JPJ wyczarował w systemie Kyma. Do tego jeden z gości albo sam JPJ odgrywa szalone improwizowane solówki i w zasadzie tyle. Główną siłą tych utworów jest ich motoryka i rewelacyjne brzmienie. JPJ nie stroni od używania dość nietypowych instrumentów. Usłyszymy mandolę, gitarę hawajską (tzw. lap steel guitar), instrumenty klawiszowe i zabawy z systemem Kyma. Natrafimy też na zwykłą gitarę elektryczną. Oczywiście najważniejsze są jednak gitary basowe: cztero, dziesięcio i dwunasto strunowe. Brzmienie basówek, zbudowanych specjalnie dla Jonesa przez lutnika Hugh Mansona, znacznie odbiega od klasycznego, znanego choćby z utworów Led Zeppelin. Masakryczne wręcz brzmienie basu JPJ wymodził w kawałku "Grind". Motoryczność utworów to z jednej strony charakter riffów, a z drugiej gra perkusisty Pete Thomasa - skierowana głównie na tzw. drive, bez szpanerki technicznej.

Od schematu budowy utworów są jednak wyjątki. Pierwszym jest "The Smile of Your Shadow". Jest to utwór zaczynający się niczym ścieżka dźwiękowa do jakiegoś snu. Potem wchodzi Denny Fongheiser ze swoim djembe i robi się nieco plemiennie. Wszystko rozwija się tu w sposób niewymuszony. Następnym wyjątkiem jest "Bass 'N' Drums" - mały, funkujący jam bez zobowiązań. Znalazł się na tej płycie chyba tylko dla kaprysu, bo nie przedstawia sobą niczego szczególnego. Czymś wyjątkowym natomiast jest utwór "Snake Eyes". JPJ przy tym utworze najwięcej się napracował. Sam zaaranżował partię smyków oraz dyrygował. Jest tu fajne krążenie wokół głównego riffu przypominającego pochód karawany przez pustynię. Smyki nie ograniczają się do rozlewania harmonicznych plam. Jest kontrapunkt, który może zaintrygować niczym ślepia gada. W "Snake Eyes" usłyszymy też udane solo na instrumentach klawiszowych. Wyróżnia się również utwór "Nosumi Blues", gdzie gitara hawajska robi świetny bluesowy klimat. Dzięki zastosowaniu tego instrumentu niektóre fragmenty albumu "Zooma" pachną Zeppelinami, szczególnie właśnie utwór "Nosumi Blues" ma taki aromat.

Złośliwi powiedzą, że John Paul Jones na tej płycie bardziej pokazuje swoje zabawki niż powala niesamowitymi kompozycjami. Będą mieli trochę racji. Jednak zaprzeczyć się nie da, że na "Zooma" słychać dużo fajnej, motorycznej energii. Coś w typie: wsiadasz i jedziesz. Poza tym w uśmiechu pewnego cienia (patrz utwór nr 3) kryje się piękno, a oczy węża (patrz utwór nr 7) są intrygujące.

Komentarze
Dodaj komentarz »
"Lubię to!"
yyzxyz (wyślij pw), 2012-04-26 18:56:07 | odpowiedz | zgłoś
Znowu fajna recenzja interesującej płyty. Brawo i proszę częściej.
re: "Lubię to!"
Szamrynquie
Szamrynquie (wyślij pw), 2012-04-27 10:12:24 | odpowiedz | zgłoś
Muchas Gracias. Będzie jeszcze kilka recek, a czy trafią w twój gust, to się dopiero przekonamy ;-]

Oceń płytę:

Aktualna ocena (28 głosów):

 
 
64%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?