- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Jethro Tull "The Jethro Tull Christmas Album"
"The Jethro Tull Christmas Album" jest dwudziestym pierwszym studyjnym krążkiem Jethro Tull i ukazał się w Europie 13 listopada 2003 roku (w USA 30 września). Równolegle z pracami nad materiałem do tej płyty Ian Anderson tworzył swoją kolejną solową propozycję, zatytułowaną "Rupi's Dance", która została wydana również w tym samym roku, tyle że kilka miesięcy wcześniej. Prace nad obydwoma albumami szły bardzo sprawnie, lecz oczywiście bez napięć się nie obyło. Także z tego powodu, że gitarzysta grupy Martin Barre nagrywał w tym okresie swoje autorskie wydawnictwo "Stage Left".
"Christmas Album" zawiera głównie piosenki związane tematycznie z Bożym Narodzeniem. Zarówno w warstwie tekstowej, jak i poprzez aranżację poszczególnych utworów. Są tam opracowania tradycyjnych brytyjskich melodii związanych z Gwiazdką i Nowym Rokiem, a także kompozycje Andersona, które systematycznie tworzył i odkładał z myślą, że kiedyś przyjdzie czas na nagranie właśnie takiego świątecznego albumu. Mamy też kilka kawałków ze starszych płyt Jethro Tull podanych w odmiennych nieznacznie wersjach ("Weathercock" z "Heavy Horses", "Fire At Midnight" z "Songs From The Wood" oraz "Bouree" z drugiego longplaya - "Stand Up"). Możemy również usłyszeć w zestawieniu opracowania kilku tematów z muzyki klasycznej w aranżacji lidera. Wśród szesnastu utworów na krążku aż siedem to nagrania instrumentalne.
W świąteczny nastrój na początku wprowadza nas wesoły numer z melodią prowadzoną przez flet - "Birthday Card At Christmas". Tytuł ten kończy także solową płytę "Rupi's Dance" Andersona i jakby zapowiada "The Jethro Tull Christmas Album". W podobnym klimacie jest instrumentalny "Holly Herald" - do muzyki Feliksa Mendelssohna - w którym Ian również wygrywa główny temat na flecie, a Giddgins w odpowiedzi wycina na akordeonie skoczne melodyjki. Kolejne piosenki związane blisko z Bożym Narodzeniem to ballada akustyczna "A Christmas Song" (pochodzi z singla do pierwszego albumu - "This Was" z 1968 roku), gdzie początkowo słyszymy dzwoneczki zimowego zaprzęgu z saniami i robi się świątecznie. Nie omija nas także pewna doza humoru, tak charakterystycznego dla Iana, kiedy na koniec zwraca się do Świętego Mikołaja: "Hej Santa, mógłbyś podać nam tamtą butelkę". A potem mamy bardziej rockowe, jedno z najciekawszych na albumie "Another Christmas Song", które zespół zaprezentował pierwotnie już na "Rock Island" w 1989 roku.
Z pozycji opracowanych na bazie muzyki klasycznej znajdziemy instrumentalne: "Pavane" - Gabriela Faure, "We Five Kings" - angielską kolędę Johna Henry'ego Hopkinsa (przypomina trochę w tej postaci znany przebój "Living In The Past") oraz wspomniane "Bouree" - Jana Sebastiana Bacha. Ale nie należy sugerować się tymi poważnymi nazwiskami. Anderson zrobił z nich małe jethrotullowe arcydziełka i wcale nie są smutne, ale pogodne i ciepło brzmią. Bardzo ciekawie prezentuje się znany z wykonań wielu brytyjskich artystów instrumentalny utwór "God Rest Ye Merry Gentlemen", który w tej wersji oparty jest na wiodącej partii fletu z wtórującymi mu krótkimi jazzowymi solówkami gitary i fortepianu. Numer "Jack Frost And The Hooded Crow" przypomina swoim nastrojem longplay "Songs From The Wood". Warto wspomnieć też o nagraniu, w którym udział bierze kwartet smyczkowy, czyli o "First Snow On Brooklyn", bo to prawie typowy Jethru Tull, ale w spokojniejszej postaci. Całość zamyka instrumentalna miniatura gitarzysty Martina Barre z jego solowej płyty, zatytułowana "A Winter Snowscape", wykonana bez udziału sekcji rytmicznej, z gitarą akustyczną w roli głównej.
Jethro Tull nagrywał "Christmas Album" w swoim niezmienianym od niemalże dziesięciu lat składzie, ale tym razem nie zabrakło też gości. Wśród nich: James Duncan (syn Andersona) na perkusji, David Pegg (kiedyś stale w zespole) - na gitarze basowej i mandolinie oraz w utworze "First Snow Of Brooklyn", pochodzący z Węgier - The Sturcz String Quartet.
A co pisze lider zespołu w tekście załączonej do wydawnictwa książeczki: "Moje poglądy na święta Bożego Narodzenia? Cóż, właściwie to nie jestem praktykującym chrześcijaninem, ale dorastałem i żyłem w tak zwanym chrześcijańskim społeczeństwie przez 55 lat i nadal czuję sentyment do świątecznych okazji i rodzinnych, wspólnych spotkań. Może bez Bożego Narodzenia mielibyśmy dużo mniej sposobności do świętowania i radości na tym utrudzonym starym świecie (...)".
"Christmas Album" jest zestawem ładnych piosenek, którego słuchać możemy nie tylko w warunkach świątecznego grudnia. Zawiera uniwersalną i przestrzenną muzykę o łagodnym i radosnym przesłaniu. Formacja wykonywała pozycje z tego krążka na koncertach bez względu na porę roku, chociaż Anderson podczas zapowiedzi dowcipnie nawiązywał do Bożego Narodzenia, które miało nadejść zazwyczaj dopiero za kilka miesięcy. To jest naprawdę dobra płyta, ale trochę zapomniana i niedoceniana. Polecam. Jeżeli będziemy słuchali tych kawałków już po Świętach, nic nie szkodzi, poczekamy i przyjdą następne. Merry Christmas and Happy New Year.