zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku czwartek, 21 listopada 2024

recenzja: Jethro Tull "Catfish Rising (reedycja)"

24.12.2014  autor: Meloman
okładka płyty
Nazwa zespołu: Jethro Tull
Tytuł płyty: "Catfish Rising (reedycja)"
Utwory: This Is Not Love; Occasional Demons; Roll Yer Own; Rocks On The Road; Sparrow On The Schoolyard Wall; Thinking Round Corners; Still Loving You Tonight; Doctor To My Disease; Like A Tall Thin Girl; White Innocence; Sleeping With The Dog; Cold Tipped Boots, Black Jacket And Tie; When Jesus Came To Play; Night In The Wilderness; Jump Start (live)
Wykonawcy: Ian Anderson - wokal, flet, gitara akustyczna, mandolina, instrumenty klawiszowe, instrumenty perkusyjne; Martin Barre - gitara; Dave Pegg - gitara basowa; Doane Perry - instrumenty perkusyjne; Andrew Giddings - instrumenty klawiszowe; John "Rabbit" Bundrick - instrumenty klawiszowe; Foss Paterson - instrumenty klawiszowe; Matt Pegg - gitara basowa
Wydawcy: EMI Records
Premiera: 2006
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 6

Koniec 1990 roku (listopad) przyniósł album Jethro Tull - "Live At Hammersmith '84", na którym wydane zostały fragmenty występu w "Hammersmith Odeon" z 9 września 1984. Co niezwykłe, płyta została wypuszczona na rynek przez inną wytwórnię niż Chrysalis, mianowicie w mało znanej Raw Fruit Records. Formacja w tym roku (czyli w 1990), począwszy od maja, koncertowała głównie w Wielkiej Brytanii, odwiedzając mniejsze miejscowości i małe sale. Uczestniczyła też w festiwalach (w sierpniu Niemcy, a we wrześniu Brazylia). Trzeba też odnotować zorganizowanie przed zespół zjazdu fanów Jethro Tull Convention w Milton Keys oraz udział Andersona z partią fletu w nagrywania albumu na zaproszenie thrashmetalowego bandu The Six And Violence z Nowego Jorku.

W dwa lata od ukazania się poprzedniego wydawnictwa, czyli we wrześniu 1991 roku, na rynku muzycznym pojawia się kolejna płyta Jethro Tull - "Catfish Rising". Warto również zauważyć, że większość albumów Tull wydawana była właśnie we wrześniu. Główny trzon kapeli jak na razie pozostaje bez zmian, z małymi wyjątkami. Mianowicie Anderson nie zatrudnił na stałe klawiszowca i podczas realizacji nagrań łącznie z nim pracowało czterech pianistów. Wśród nich nowy człowiek, który na tym krążku rozpoczynał swoją przygodę z formacją - Andy Giddings (zagrał w trzech piosenkach). Oprócz niego po jednym utworze mieli na koncie John Bundrick (znany ze współpracy z The Who i Free) oraz Foss Paterson (w przyszłości w Camel i u Fisha). Także na gitarze basowej w kilku tytułach Dave Pegg'a, zajętego w tym czasie w ekipie Faiport Convention, zastąpił jego syn Matt. No i jeszcze na perkusji w dwóch numerach wziął udział Scott Hunter, ale z powodu błędów w druku początkowo jego nazwisko nie zostało zapisane na okładce (teraz już jest).

Nad tym albumem unosi się wyraźnie duch bluesa. Chociaż nie w czystej formie tego muzycznego gatunku, ale w większości pozycji jest on w jakimś stopniu obecny. Anderson jako twórca wszystkich kompozycji zrezygnował z brzmienia syntezatorów i innych elektronicznych wynalazków, więc brzmią one bardziej surowo. Klawisze przejawiają się dźwiękiem organów, a niekiedy fortepianu. Fletu mamy sporo i nie stanowi tylko dodatku, lecz nawet miejscami odgrywa wiodącą rolę. Gitary słyszymy w elektrycznych solówkach, lecz też bardzo często akustycznie. Wokal Iana jest czysty i swobodny.

Przedstawicielem rockowego stylu Tull jest kawałek otwierający, czyli "This Is Not Love", stworzony na podobieństwo przebojowego "Kissing Willie" z poprzedniej płyty. Oprócz niego podobnie prezentuje się "Doctor To My Disease" z galopującym rytmem i dynamicznymi wstawkami gitary oraz fletu - przypomina się zespół UFO z longplay'em "No Heavy Petting." Najbardziej zbliżone do bluesowych korzeni są "Rocks On The Road" - tutaj z kolei mamy podobieństwo do twórczości Chrisa Rea, "Still Loving You Tonight" - to już prawie czysty blues, gdzie akustyczne i elektryczne dialogi płyną i snują się na tle dobrze słyszalnych organów Hammonda, oraz "Sleeping With The Dog" - z krótkimi wyrafinowanymi solówkami gitarowymi. Akustycznym bluesem pachnie także ostatni utwór, "When Jesus Came To Play".

Kolejne nagrania nie mają typowej bluesowej prezencji, lecz bardzo dobrze mogą zmieścić się w regule bluesrockowej. Są to: "Occasional Demons" oraz "White Innocente" z mięsistą gitarą elektryczną i energetyczną sekcją rytmiczną. Są też tutaj numery z regionu folk i country bluesa, takie jak "Roll Yer Own" - z akustyczną gitarą niczym rodem z delty Missisipi, "Like A Tall Thin Girl" i "Thinking Round Corners". Natomiast za najmniej ciekawy można uznać "Cold Tipped Boots, Black Jacket And Tie". Jest jeszcze "Sparrow On The Schoolyard Wall", który brzmi, jakby grupa Dire Straits zatrudniła flecistę, z tym, że finałowa solówka gitarowa to już styl Martina Barre.

Dodatkami na tej wersji wydania są jeszcze dwie piosenki singlowe: "Night In The Wilderness" i koncertowa wersja "Jump Start". Jako ciekawostkę można również dodać, że w opisach na okładce kompaktu mamy humorystyczne wtrącenia przy niektórych artystach. Wygląda to przykładowo w następujący sposób: "David Pegg: bass guitar, exept when washing hair (gitara basowa, z wyjątkiem kiedy myje włosy)". "Matt Pegg: bass guitar, when father was washing hair (gitara basowa, podczas gdy ojciec mył włosy)". Doane Perry: "drums, absolutely no tambourine (perkusja, absolutnie nie na tamburynie)".

"Catfish Rising" to niezła, lecz nieco inna płyta w porównaniu z dokonaniami z tego okresu twórczości Jethro Tull. Stanowi drugie wydawnictwo (po debiutanckim "This Was"), gdzie Ian Anderson sięga po stylistykę bluesową i jej odmiany.

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Jethro Tull "Catfish Rising (reedycja)"
Sebulba (gość, IP: 212.96.243.*), 2022-09-03 10:26:53 | odpowiedz | zgłoś
Fajny album, a recenzja pierwsza klasa!
re: Jethro Tull "Catfish Rising (reedycja)"
universal_soul (gość, IP: 81.187.190.*), 2014-12-26 16:34:56 | odpowiedz | zgłoś
Brzdekolenie

Oceń płytę:

Aktualna ocena (24 głosy):

 
 
79%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?