- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Iwrestledabearonce "Ruining It For Everybody"
Spotkałem kiedyś pod monopolowym gościa, który twierdził, że był wicemistrzem Polski w żużlu. Innym razem trafiłem na gwiazdora, który miał grać w Lady Pank, ale zgarnęli go do woja. Brakowało jednak kogoś, kto stoczyłby walkę zapaśniczą z niedźwiedziem, choćby nawet był to niedźwiadek Misza z cyrku. I oto jest zapaśnik takowy. Objawił się pod postacią kwintetu rodem z Luizjany, a imię jego Iwrestledabearonce.
Nie jest to jednak typowy kwintet z rockowym instrumentarium. Bardzo ważną rolę odgrywają bowiem na płycie "Ruining It For Everybody" dźwięki programowane. Czasami można odnieść wrażenie, że electro-trzasko-plumkania były zarodkiem późniejszych kompozycji. Da się to wyczuć już w pierwszym utworze: "Next Visible Delicious". Gitary tną poszatkowane mathcore'owe riffy. Choć natrafić można również na bardziej soczysty panterowy motyw albo deathmetalowe wiertło. We fragmentach, które normalny zespół traktowałby jako refreny, wyrastają często ściany gitar. Czasami pojawiają się z zaskoczenia psotliwe harmonie gitarowe. Mathcore'owe przeważnie są partie perkusji, której brzmienie pochodzi z serii "wyedytowało się".
Do tego wszystkiego włącza się wokalistka Krysta Cameron. Najczęściej brzmi niczym mocno zawzięta druhna, która wrzeszcząc do megafonu chce wszystkich w obozie przekonać, że ona też ma włosy na klacie (w kawałku "Button It Up" wspiera ją Eddie Hermida z kapeli All Shall Perish). Ostry wokal Krysty jest dość nudny. Doceniam więc to, że używa też tzw. czystego głosu. Zwłaszcza, że robi to całkiem, całkiem. Pod koniec kawałka "Deodorant Can't Fix Ugly" usłyszeć można nawet coś jak gospelowy chórek i choć sprawia wrażenie "zrobionego" na kompie, to wypada pogratulować wokalistce i reszcie zespołu wyobraźni.
Zapaśnikodmiśka na swojej stronie internetowej buńczucznie określił, że "Every rule will be broken in the process...". Faktycznie stara się, jak może unikać piosenkowych schematów. Nawet jak już zagra coś, co wpada w ucho, to zaraz się z tego ewakuuje. Jednak czy samo notoryczne łamanie reguł i zasad nie staje się właśnie regułą lub zasadą? Paradoks jak ten, gdy ktoś mówi, że zawsze kłamie. Czy więc kłamie o tym, że kłamie?
No dobra, wracajmy na matę. Piosenki Iwrestledabearonce nie są zbudowane tradycyjną metodą przeplatania zwrotek, refrenów, mostków i solówek. Niekiedy utwory strukturą przypominają trochę nazwę zespołu: kolejne riffy i motywy następują po sobie i raczej nie są powtarzane po wejściu kolejnej części. Tak jak słowa cząstki w złącze-słowie Iwrestledabearonce. Są na tym albumie fragmenty, gdzie jest inaczej, ale pamiętamy przecież motto zespołu. Innym porównaniem muzyki Zapaśnikodmiśka może być oglądanie TV polegające na skakaniu po kanałach bez zatrzymywania się na żadnym z nich specjalnie długo. Tak więc muzyka Iwrestledabearonce dość dobrze nawiązuje do współczesnej rzeczywistości, w której czas, i wszystko w ogóle, zapiernicza niemiłosiernie, a ludzie nie mogą skupić na niczym uwagi. Dla odmiany numer "This Head Music Makes My Eyes Rain" jest bardziej "pociągnięty" i na upartego można napisać, że pełni na tym albumie rolę ballady.
Co najmniej z dwóch powodów można Iwrestledabearonce polubić. Pierwszym jest łamanie zasad. Drugim jest poczucie humoru, którego jednak mogłoby być jeszcze więcej. Przed wysłuchaniem całego albumu, a po obejrzeniu wideoklipu do piosenki "You Know That Ain't Them Dogs' Real Voices", spodziewałem się większego stężenia popu, który będzie regularnie gwałcony przez jazdę w stylu bliskim The Dillinger Escape Plan. Niestety Zapaśnikodmiśka zbyt często zamiast wesołkowatej szydery stosuje wzniosło-smutnawe motywy. Choć i one robią czasem dobre wrażenie, np. w "Break It Down Camacho".
Najlepiej jednak wypadają te utwory, gdzie miesza się mathcore'owa rozpierducha i pastisz. Przykładem jest utwór "Karate Nipples", w którym rozwala mnie moment, gdy wokalistka na chwilę zbliża się manierą w głosie do Bjork a potem wchodzi jakiś "turecki" disco-metal. Oczywiście nie trwa to długo i później muzyka skręca w stronę soundtracku do jakiejś pojechanej gry komputerowej, a na koniec wpływa do zatoczki, gdzie cumują marszczące czoło nuty a'la Evanescence. Jako objaw poczucia humoru, i to nawet autoironicznego, można traktować okładkę i zdjęcia we wkładce.
Polecam posłuchać płyty "Ruining It For Everybody" na słuchawkach i choć parę razy w skupieniu. Wtedy lepiej uchwyci się niebagatelną rolę dźwięków programowanych oraz łatwiej oswoić się z szybkimi i niespodziewanymi zwrotami akcji. Iwrestledabearonce gra muzykę dla tych, którzy choć w jednym zgadzają się z Michałem Wiśniewskim (ten, co to nosi białe skórzane spodnie, a nie czarne, tak jak Titus), a mianowicie, że "Keine Grenzen". Tym razem chodzi tu o stylistyczno-muzyczne granice. Jednym słowem - wolnoamerykanka.