- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Iron Maiden "Flight 666 DVD"

Ciężko pisać o takich zespołach jak Iron Maiden. Żelazna Dziewica to żyjąca legenda, grupa, która odcisnęła piętno na muzyki metalowej. A muszę dodać, iż jest to mój number one, zespół wszech czasów. Dlatego ta recenzja nie będzie zbyt obiektywna. Właściwie będzie całkowicie subiektywna.
Zacznijmy od tego, co widać zaraz na początku - czyli od opakowania. DVD zostało zaprojektowane w formie książeczki (piszę o wersji, którą posiadam, czyli Limited Edition 2 DVD + książeczka). Wszystko sprawia wrażenie raczej solidne - gruba okładka, grube strony książeczki, która jest nierozłączną częścią całego zestawu (tzn. nie można jej wyjąć). A w książeczce całkiem ciekawe fragmenty pamiętników Bruce'a, sporo zdjęć zespołu, jakaś grafika z Eddiem, podziękowania - standardowo, bez fajerwerków.
Przejdźmy jednak do najważniejszej części zestawu - płyt. Na dysku pierwszym ("The Film") znajduje się dokładnie to, na co wskazuje tytuł - film. Ekipa Sama Dunna i Scota McFadyena odwaliła kawał świetnej roboty. Kamery są wszędobylskie, nie dają umknąć nikomu i niczemu. Obserwujemy, co zespół robi przed koncertem, w trakcie koncertu i po nim także. Na scenie i za sceną. Podczas snu, jedzenia czy grania w golfa albo tenisa ("Nicko, Ty już więcej nie grasz!"). Widzimy tutaj, jak wygląda trasa od podszewki. Ekipa rozkłada i składa sprzęt, muzycy przygotowują się do występu, tour manager nie może nad niczym zapanować, a Ed Force One nieustraszenie przemierza niebiosa całego świata. Poza tym mamy też wywiady z muzykami i ekipą (w Los Angeles pojawia się też kilku znanych grajków, m.in. Tom Morello i Lars Ulrich), wygłupy fanów (Japończycy są według mnie trochę przygłupi ;) ), ba, pojawia się nawet ksiądz, który ma na sobie ponad setkę tatuaży Maiden. I wystarczy tego wymieniania, bo do jutra bym nie skończył.
Dysk 2 - szesnaście genialnych wersji koncertowych nie mniej genialnych utworów, zarejestrowanych w różnych miastach. Publika wszędzie reaguje niesamowicie, widać, że dla wielu fanów jest to wręcz święto. Scenografia w wypadku Ironów jak zawsze bez zarzutu - scena stylizowana na starożytny Egipt, fajerwerki, piękna gra świateł. Muzycznie także na najwyższym poziomie.
Cóż można napisać na zakończenie? Harris i spółka podjęli się ogromnie trudnego przedsięwzięcia - i udało się. Zespół ponownie nas zaskoczył i zrobił coś nowego. Nie pozostaje nic innego, jak tylko dać najwyższą notę. Że co tam mamroczesz czytelniku? Że za wysoka ocena? Więc wróć do wstępu, będziesz wiedział, dlaczego. ;)
Materiały dotyczące zespołu
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
Metallica "Garage Inc."
- autor: creep
- autor: RaMoNe
Black Sabbath "Master Of Reality"
- autor: Elwood
Znalazłe się buntownik młodzieżowy, który chce pokazać, jaki to on jest tr00 metalowcem. Ech...
Wiesz, że Twoje ulubione kapele także komercyjne? Bo każdy gatunek muzyki staje się komercyjny, gdy wzrasta liczba odbiorców, choćby nawet bardzo nieznacznie.
Tak jak powiedział to już ktoś, z o wiele większym smakiem Ironi "się sprzedają", w porównaniu do Metalliki. I przede wszystkim to normalni ludzie, którzy nie widzą siebie jako gwiazd (odsyłam do opowieści Hirka Wrony nt bibki urodzinowej Bruce'a w warszawskiej Stodole z któregoś numeru TR). W totalnym przeciwieństwie do koleszków z wielkiego M (vide afera z Napsterem), którzy to prawią, jakie to ich kawałki są rozbudowane i jakie to oni mają długie solówki.