zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

recenzja: IQ "Frequency"

6.06.2009  autor: Michał Szwedo
okładka płyty
Nazwa zespołu: IQ
Tytuł płyty: "Frequency"
Utwory: Frequency; Life Support; Stronger Than Friction; One Fatal Mistake; Ryker Skies; The Province; Closer
Wykonawcy: Peter Nicholls - wokal; Mike Holmes - gitara; Mark Westworth - instrumenty klawiszowe; John Jowitt - gitara basowa; Andy Edwards - instrumenty perkusyjne
Wydawcy: Inside Out Music
Premiera: 2009
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 5

Wyobraźmy sobie taką sytuację: zasypiamy po męczącym dniu, śni nam się coś przyjemnego, na przykład spacer w chmurach z ukochaną osobą, kiedy nagle czujemy, że ktoś szarpie nas za rękę, by po pewnym czasie całkowicie zbudzić. Złościmy się, chcemy, by sen trwał, ale ktoś popsuł zabawę. Mniej więcej tak można w kilku zdaniach streścić scenariusz "Frequency", nowej płyty IQ.

Od wydania "Dark Matter" minęło 5 lat, w tym czasie w zespole nastąpiły zmiany personalne, z IQ nie gra już Martin Orford ani Paul Cook, a w ich miejsce pojawiły się nowe twarze. Nad całością czuwa jednak stary lis Peter Nicholls, więc zupełnie nie spodziewałem się wizji, jaką nakreśliłem powyżej.

Dwa pierwsze nagrania są absolutnie fantastyczne, to jest właśnie ten piękny sen, z którego człowiek nie chciałby uciekać. Wszystko zaczyna się komunikatem o zrzuceniu bomby atomowej na Hiroszimę - do końca "Life Support" czułem się, jakbym leciał razem z tą bombą, a następująca eksplozja rozrywała mnie na najmniejsze cząstki. Niestety, potem płomienie powstałe przy wybuchu wyraźnie dogasają i na dobrą sprawę żaden z pozostałych utworów nie powala.

"Stronger Than Friction" rozkręca się dopiero od 6 minuty, końcówka jest już świetna, ale wcześniej nie dzieje się nic, na co raczej nie można machnąć ręką. W ogóle dłużyzny to dominująca cecha tej płyty, co jest niesamowicie irytujące. Nie mam nic przeciwko rozbudowanym formom, o ile robione są z głową - kto jak kto, ale grupa z takim stażem jak IQ, nie powinna mieć problemu z wyczuciem, kiedy kilkunastominutowy długas staje się zwyczajnie nudny. Po przesłuchaniu albumu do końca (co nie jest takie łatwe) mam jednak spore wątpliwości, czy tak na pewno jest.

"The Province" niech będzie tu przykładem - można odnieść wrażenie, jakby ktoś próbował dopasować do siebie kompletnie niepasujące puzzle, razi chaosem i ogólnym brakiem jakiejś koncepcji. Jakby muzycy nie do końca wiedzieli, w którą stronę pociągnąć ten utwór, w rezultacie zamiast pięknego, solidnego górskiego roweru, wyszedł trzeszczący składak.

Na szczęście takich trudności muzycy nie mieli z "Ryker Skies", który, mimo że też odrobinę za długi, jednak z pewnością wart jest uwagi. Zwłaszcza końcówka, która - zupełny odlot, klawisze i chór robią świetne wrażenie. Wcześniej jest floydowo, unosi się też w powietrzu duch Camel, początek natomiast przypomina nieco "Stairway To Heaven".

Nad "One Fatal Mistake" oraz "Closer" najlepiej spuścić zasłonę milczenia. Dwie nijakie piosenki, ta pierwsza ma chyba najtrafniejszy z możliwych tytułów. Przywołały mi jedynie skojarzenia z "Season's End" Marillion i mdłym głosem Hogartha na tej płycie. "Closer" obwieszcza nam, że zastosowana przez zespół hipnoza dobiegła końca i czas wracać do rzeczywistości. Ta płyta ma z nią niestety dużo wspólnego - również jest szara i generalnie bezbarwna, choć zdarzają się piękne chwile. Trudno oczywiście wymagać, aby ktoś nagrał coś odkrywczego w gatunku wyeksploatowanym do granic możliwości, ale mając wyobraźnię można stworzyć coś, co będzie po prostu bardzo przyjemne w odbiorze, kilka miesięcy temu Pendragon pokazał, jak to robić. IQ dopadł niestety brak zdrowego rozsądku. Mam nadzieję, że chwilowy.

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: IQ "Frequency"
Wrotek (wyślij pw), 2017-03-28 21:59:39 | odpowiedz | zgłoś
Witam. Według mnie jest to bardzo dobra płyta. Wciąga.
Trzeba się wsłuchać
Piwnicjusz (gość, IP: 83.15.26.*), 2011-06-29 21:33:35 | odpowiedz | zgłoś
Ktoś kto to pisał, chyba nie słuchałtej płyty . . .
Troszkę póżno
jacky (gość, IP: 213.108.82.*), 2011-01-31 12:22:49 | odpowiedz | zgłoś
lecz lepsze to niż wcale,po prostu to co napisał waćpan ,zdaje się Szweda zasługuje wołaniem o pomstę do nieba.Szczerze gratuluję ,więcej takich recenzentów ,a człowiek nie posłuchał by żadnej dobrej płyty.Proszę dać sobie spokój z recenzjami i posłuchać trochę więcej ,bo jak widzę mało waćpan słuchasz,a dużo piszesz(i z pewnością także mówisz).Pozdr.
no żesz!!!
zdenerwowany (gość, IP: 89.161.41.*), 2009-10-19 18:42:04 | odpowiedz | zgłoś
Grupa wydała jedną z najlepszych płyt, a tu głuchy na uszy recenzent objechał na maksa. Kurwa mać!!! Słuchać,a nie ziemawać!!!!! No wkurwił mnie gościu!!!
re: no żesz!!!
tjarb (wyślij pw), 2009-10-19 19:29:58 | odpowiedz | zgłoś
w takim razie czekamy na kontr-recenzje, slij na adres redakcji :)

Oceń płytę:

Aktualna ocena (95 głosów):

 
 
50%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

- IQ

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?