- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Ill Nino "Confession"
Pierwszy album formacji Ill Nino - wydany w roku 2001 "Revolution Revolucion" - wbrew nazwie rewolucji na rynku muzycznym nie wywołał, jednak sprzedaż płyty na poziomie 350 tysięcy sztuk to wynik budzący szacunek. Dwa lata później na rynku pojawił się następca - składająca się z 13 nagrań płyta "Confession".
Muzyka serwowana nam na tym albumie to mieszanka nieco mocniejszych, hardcore'owo-sepulturowskich brzmień z niemal nu-tone'ową stylistyką a la Linkin Park, przy czym zdecydowanie bardziej ciążąca ku tym ostatnim i im podobnym. Większość nagrań zbudowanych jest według podobnego schematu: ostre wejście gitar, ewentualnie parę słów wykrzyczanych przez wokalistę, a potem ni z gruszki, ni z pietruszki zwolnienie, wokalista wyśpiewuje melodyjne wersy, praca "wiosłowych" słabnie. Powiem szczerze, że przy pierwszym przesłuchaniu parę razy dałbym sobie uciąć głowę, że "numer z takim ostrym początkiem, to już musi być coś bardziej zadziornego!". No i straciłbym w efekcie głowę i to nawet niejedną ;) Ale sami posłuchajcie "Unframed" lub "This Time's For Real" - jak tu nie dać się nabrać?! Elementem łączącym nagrania na płycie jest z pewnością długość ich trwania - wszystkie są... krótkie (trwają od 2:47 do 4:07 minuty), a co za tym idzie nie ma, więc tu miejsca na jakieś karkołomne aranżacje, wirtuozerię i temu podobne zabiegi. W efekcie kawałki są dość podobne do siebie i ciężko nawet wskazać jakieś na zasadzie lepszy/gorszy. Raczej wszystko trzyma równy, ale niestety zaledwie bardzo przeciętny, poziom.
Natomiast tym, co bardzo pozytywnie przykuwa uwagę jest zdecydowanie rytmika. Latynoskie korzenie dają tu znać o sobie i dzięki temu chwilami bywa naprawdę intrygująco - splątany, mocny rytm w takich nagraniach jak "Cleansing", "Numb" czy "When It Cuts" robi świetne wrażenie. To co jest na "Confession" na pewno nie jest złe, ale mam wrażenie, że trochę brak tu konsekwencji i podjęcia decyzji, co ten zespół chce grać. W efekcie ostre wejścia gitar odstraszą jednych odbiorców, a zbytnia łagodność i melodyjność - innych. Ja oczywiście życzyłbym sobie, aby Ill Nino podjęli decyzję o wzmocnieniu środków wyrazu, bo czuję, że wtedy mogłoby to być coś naprawdę fajnego...
Materiały dotyczące zespołu
- Ill Nino