zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku czwartek, 21 listopada 2024

recenzja: Hypocrisy "Hypocrisy"

12.06.1999  autor: Łukasz Jaszak
okładka płyty
Nazwa zespołu: Hypocrisy
Tytuł płyty: "Hypocrisy"
Wydawcy: Nuclear Blast Records, Mystic Production
Premiera: 1999

Jak widać Peter Tagtgren nie oddał się rozkoszom picia obleśnego, szwedzkiego pseudpiwa, ani zażywaniu uciech cielesnych ze słynnymi szwedzkimi blondynkami. Wraz z Mikaelem Edlund i Larsem Szoke (znanym także jako Obelix) poraził najpierw ludność Wacken Open Air swym pamiętnym występem, wydanym następnie na CD i video jako "Hypocrisy Destroys Wacken", a zanim zdążyłem się obejrzeć, na rynek szykuje się już nowa pełna płyta Hypocrisy, lakonicznie zatytułowana po prostu nazwą zespołu (mimo, że poprzednie informacje prasowe zapowiadały, że płyta nazywać się ma "Cloning Technology").

Nie wiem doprawdy, jak wielki dystans mam wziąć do tego wydawnictwa, jako że naklejka na egzemplarzu promocyjnym CD informuje, że jest to materiał surowy i jeszcze bez masteringu. Wnoszę więc, że brzmienie na efekcie końcowym jeszcze się poprawi, chociaż i teraz nie mam do niego zastrzeżeń, w końcu mówimy o Abyss Studio, o nagrywaniu w którym nie marzą tylko wstecznorozwojowi antymuzycy pokroju Graveland czy innej perły ziemi polskiej.

Generalnie mamy do czynienia z rozpoznawalnym na odległość Hypocrisy - ostre, agresywne death metalowe riffy, charakterystyczny dla Tagtgrena wokal, tym razem rezygnujący niemal zupełnie z deathowych porykiwań na rzecz krzyków, jęków i czystych, spotęgowanych efektami, zaśpiewów. Generalnie płyta zróżnicowana jak nigdy dotąd. Począwszy od typowego dla Hypocrisy walca "Fractured Millenium", zaczynającego się niepokojącym, wysokim piskiem Petera, przywodzącym na myśl parszywy heavy metal, jakiego teraz zdecydowanie za dużo, potem "Apocalyptic Hybrid", death metalowy wypierd z opętanimi solówkami, jakie Vader zwykł grywać lata temu, "Elastic Inverted Vision" z genialnym, wpadającym w ucho motywem i świetną interpretacją wokalną ("you better believe it!!!!!!!!" zabija!), potem wręcz rockowy, nie pozbawiony jednak ekstremalnego ciężaru "Reversed Reflections", dalej niespodzianka w postaci "Time Warp" - wściekłego hard core, przywodzącego na myśl amerykańskich tuzów tego grania, jak Sick Of It All, Agnostic Front, etc. Kto na "Hypocrisy Destroys Wacken" porzygał się przy "Fuck U", powinien ominąć "Time Warp". Na koniec powrót do klimatów z "Abducted", czyli spokojny kawałek muzyki na koniec.

Panie i panowie, mamy tu do czynienia z doskonałą płytą dla wszystkich, dla których death metal nie kończy się na nerwowych pochrząkiwaniach Cannibal Corpse.

Komentarze
Dodaj komentarz »
Hypocrisy
Narcos
Narcos (wyślij pw), 2012-07-29 15:26:19 | odpowiedz | zgłoś
Tagtgren faktycznie nie ma zbyt wielu fanów w polsce. Szkoda... bo cała płytoteka Hypocrisy mnie zadziwia; ogrom Petera kreatywności, tęgich pomysłów i mocarnych rozwiązań w tym relatywnie zamkniętym gatunku muzyki naprawdę ciężko przecenić.

PS: Szkoda, że płyty hypocrisy w polsce są drogie.

Oceń płytę:

Aktualna ocena (115 głosów):

 
 
83%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?