- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Hour of Penance "Disturbance"
Xtreem Music sygnuje ten album jako sensację z Włoch, a jak wiadomo wszelkie hasła marketingowo-reklamowe nie zawsze muszą być adekwatne do rzeczywistości. Hour of Penance rewelacją na skalę światową, a chociażby europejską, nie jest, jednak death metal w amerykańskim stylu wymiatają całkiem sprawnie - trochę tu Hate Eternal, Nile i Morbid Angel. Brutalny stuff, który - nie ma co wiele gadać - sprawnie masakruje narządy słuchu. "Distrubance" wbija się w głowę niczym gwóźdź, powodując nieodwracalne uszkodzenia mózgu. Tornado, jakie tworzą Ci Włosi, potrafi porządnie zakręcić człowiekiem, a gwałtowne podmuchy przygniatają do ziemi - nie ma zbyt wiele czasu, żeby się podnieść, bo kolejne fale dzikiego death metalu nadchodzą bardzo szybko, jedna po drugiej. Podoba mi się praca perkusji, która niczym młot pneumatyczny wytwarza wibracje wywracające trzewia.
"Disturbance" to nic oryginalnego na poletku morderczego death metalu, jednak album zwraca na siebie uwagę niepohamowaną agresją jaka w nim tkwi, swoją intensywnością i wysoką skutecznością niszczenia muzyką zawartą na tej płycie. Podoba mi się też masywne brzmienie tego albumu, w sumie nic dziwnego, Xtreem Music nie pozwala sobie na wydawanie jakichś miernych wypierdków. Hour of Penance to porządny ochłap deathmetalowego mięcha, z którym warto się zaznajomić, choć może nie za wszelką cenę.