- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: HIM "Razorblade Romance"
Całkiem młoda kapela HIM (His Infernal Majesty... hmm...) wydała swą pierwsza płytę w 1997 roku. Miała dość dobre brzmienie, nie powiem. Drugi krążek "Razorblade Romance" na pierwszy rzut oka prezentuje się też dobrze (wyłączajac fatalną i wtórną okładkę MC). Ciekawie wyglądają także tytuły utworów. Przypomnę o tym, że fińska formacja stworzyła nowy rodzaj metalu: Love Metal (nazwa bardzo kiczowata, jak na mój gust...).
Pierwszy kawałek "I Love You (Prelude To Tragedy)" już zdradza, o czym będzie. Naprawdę ciekawy wstęp z riffem gitarowym - zupełne zaskoczenie. Moja rada - nie pogłaśniaj na początku, bo pożałujesz! Sama piosenka melodyjna z mało ciekawym biciem piany w tekście. Zero gitar! Wokal z "deczka" przesłodzony.
"Poison Girl" - utwór z troszeczkę większą dawką gitarowego grzania. Normalny.
"Join Me" nawet całkiem trzyma klimat. Tylko czemu chłopaki tak żałują tego swojego sprzętu? I czemu pan Valo tak niemiłosiernie zawodzi?
"Right Here In My Arms" to szybki numer z bardzo mocnym rytmem. Wokal zwyczajowo "taki trochę nie z tej bajki", a solówa gitarowa?... Rany Boskie! Najpierw chciało mi sie płakać, ale doszłam do wniosku, że nie ma o co i... zaczęłam się śmiać - solówa jest okropna i fatalnie zagrana!
Kolejny kawałek - "Gone With The Sin" to spokojna, nastrojowa ballada (czwarty singiel). Kojarzy się troszkę z kołysanką, a troszkę z próbą powtórzenia "Wicked Game" z pierwszej płyty. Klimat utworu pasuje do wokalu, a wokal do klimatu (nic więcej w tym kawałku nie ma).
Na początku "Razorblade Kiss" słychać gitary! Święto! Ochłonęłam... Numer jak wszystkie, no może trochę więcej gitarowego grzania i idiotycznych przyśpiewek Valo. I tyle.
"Bury Me Deep Inside Your Heart" także zaczyna się (oprócz klawiszy) ostrym akcentem. Ale później V.V zaczyna śpiewać jak pedał-pierwsza-klasa i tak zostaje do końca. Pomimo większej dawki metalu, piosenka jest taka jak wszystkie, tj. słodka i śliczna.
Bardziej popowe brzmienie ma za to "Heaven Tonight" - chórki a'la "nie rób mi nic złego", dużo keyboardu i Villuś w roli głównej. Straszne...
"Death Is In Love With Us" (następny kawałek o "zróżnicowanej" tematyce) - bliźniak "I Love You (Prelude To Tragedy)", no troche szybszy. Przyśpiewki typu "ał" i "u-u" są na porządku dziennym (występują też "o-o" i "łu-łu" :)), a sam podkład muzyczny nie zmienia się przez cały numer.
Jedyny utworek, który jako-tako mi się spodobał. Wszystko przez tytuł (zmartwychwstanie) i żeńskie chórki w tle. "Resurrection", bo o nim mowa, jest kolejnym popowo-metalowym, melodyjnym, banalnym kawałkiem o przyjemnym dla ucha wokalu. Jak na mój gust, z takiego tematu można było wykroić pożądny numer death metalowy, a nie granie dla ciotek-dewotek (chodzi mi o trucie typu "kocham cię' i "całuję twe usta przesycone śmiercią").
Ostatnia piosenka "One Last Time" zaczyna się jak hicior z listy "Disco Relax" (gitara akustyczna + klawisze w niezharmonizowanym zestawieniu). Kicz w pełni (o co nie trudno na tym krążku) i ociekająca wazeliną melodyjka rodem z Doliny Muminków. Metal? Tu bym się kłóciła!
Płyta ociekająca komercją - brrrrrr... Może się podobać nastolatkom w wieku 12-17 lat (nie patrzeć na mnie!). Klasyczne "brzdąkanie", zero prawdziwej muzy. A Ville z takim pooooootęęęęężżżżżnym głosem to się do kościoła nadaje. Teksty na jedno kopyto - wszystkie o miłości (cholera, czy wszyscy są ciągle zakochani?).
Opracowanie muzyczne całkiem dobre. Z tym, że ta muzyka obraża Dobre Imię Metalu. Ano właśnie: nazwanie twórczości HIM metalem jest grzechem... Dobry temat na piosenkę?
Materiały dotyczące zespołu
- HIM
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
Slayer "World Painted Blood"
- autor: Megakruk
Behemoth "Evangelion"
- autor: Megakruk
- autor: Kępol