zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

recenzja: High On Fire "Blessed Black Wings"

13.06.2005  autor: m00n
okładka płyty
Nazwa zespołu: High On Fire
Tytuł płyty: "Blessed Black Wings"
Utwory: Devilution; The Face of Oblivion; Brother in the Wind; Cometh Down Hessian; Blessed Black Wings; Anointing of Seer; To Cross the Brigde; Silver Back; Sons of Thunder
Wykonawcy: Matt Pike - gitara, wokal; Des Kensel - instrumenty perkusyjne; Joe Preston - gitara basowa
Wydawcy: Relapse Records, Mystic Production
Premiera: 2005
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 8

Założycielem amerykańskiego High On Fire latem roku 1998, był gitarzysta Matt Pike, który powołał go do życia w kilka miesięcy po rozpadzie swojego wcześniejszego zespołu, znanej w pewnych kręgach formacji Sleep. Kapela będąca tematem niniejszej recenzji nie jest wszem i wobec znana, a na trochę uwagi jednak zasługuje, więc warto chociaż nadmienić, że dotychczas zespół ma na koncie dwa duże krążki, "The Art of Self Defense" (2000) i "Surrounded By Thieves" (2002). Trzecim z kolei w dyskografii High On Fire jest natomiast "Blessed Black Wings". Nowa wydawnictwo Amerykanów to płyta z gatunku kakofonicznych i brudnych. Album solidnie grzmoci hałaśliwymi gitarami i potężnie łupiącymi bębnami, czemu wtóruje zdzierający gardło Pike. "Blessed Black Wings" jest jak zderzenie Black Sabbath, Motorhead i Slayer - dominuje monstrualny ciężar, nieskomplikowane struktury i szerokie spektrum temp. Od pierwszej do ostatniej minuty Matt, Des i Joe kopią w ryj swym szorstkim, nieokrzesanym metalem, podanym w brudnym, wręcz przytłaczającym brzmieniu. A robią to iście kunsztownie (i bynajmniej nie o technikę tu chodzi).

"Blessed Black Wings" prawdopodobnie przysporzy High On Fire zarówno wielu wielbicieli, jak i przeciwników. Ci drudzy doczepią się do "kwadratowości" kompozycji, którą ci pierwsi pokochają. Bo to właśnie ona jest siłą tego świetnego albumu. "Blessed Black Wings" to niezaprzeczalnie płyta godna polecenia.

Komentarze
Dodaj komentarz »
High of Fire, na kolana narody!
Sir Covvboy (gość, IP: 94.42.19.*), 2008-06-28 17:37:39 | odpowiedz | zgłoś
High of Fire jest dla mnie odkryciem ostatnich tygodni.Bez ustanku mielę wszystkie cztery płyty, cholernie brudną The Art of Self-Defence (te fuzy!), genialną Surrounded by Thieves (z Hung, Drawn and Quartered na którym normalnie ciary lecą po plecach) smierdzącą siarką Blessed Black Wings, i najnowszym Death Is This Communion.
Zadziwia mnie że ta kapela jest tak mało znana w Polsce.
Ich muzyka jest mieszanką jak już pisał wielce szanowny recenzent zderzeniem Motorhead, Black Sabbath i Slayer, patrząc na te trzy kapele do których muzyka High of Fire jest podobna, zakończe, bo czego więcej rasowy koneser (lub zwykły) wyjadacz metalu może oczekiwac więcej.
Ave!

Oceń płytę:

Aktualna ocena (72 głosy):

 
 
75%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?