zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

recenzja: Hellectricity "Cold Blood Desire (EP)"

30.12.2010  autor: Katarzyna "KTM" Bujas
okładka płyty
Nazwa zespołu: Hellectricity
Tytuł płyty: "Cold Blood Desire (EP)"
Utwory: Pleague 69; Don't Burn The Witch; Beware Of Light
Wykonawcy: Rufus - wokal; Przemek Łucyan - gitara; Qba - gitara; Cyprian - gitara basowa; Michał "Wiśnia" Wiśniewski - instrumenty perkusyjne
Premiera: 2010
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 7

Jeśli macie wątpliwości, czym jest "metalowy rock & roll", musicie sprawdzić, co ma w tej kwestii do powiedzenia nowo powstała supergrupa Hellectricity. Zanim odpalimy EPkę "Cold Blood Desire", pozwólcie, że przedstawię, kto jest odpowiedzialny za jej powstanie. No więc proszę państwa... na wokalu Rufus z Corruption, na gitarach Przemas z Lostbone i Qba z Hedfirst, basista Cyprian znany z Hate i Pyorrhoea oraz Wiśnia, perkusista Carnal, Hedfirst i The Supergroup. Doborowe towarzystwo. A jaka muzyka? Zapraszam płytę do odtwarzacza.

Klimat, jakim wita nas pierwszy utwór, "Pleague 69", zwiastuje, że będziemy mieć do czynienia z materiałem, który porządnie skopie tyłki na żywo. Słychać tu mnóstwo pozytywnej energii i rozrywkowy, rockandrollowy klimat, idealny do zabawy pod sceną. Nie ma natomiast mowy o techniczno - aranżacyjnych perełkach, które rzucą na kolana każdego gitarzystę i każą mu obgryzać gryf z zazdrości, że nie potrafi wymyślić podobnych riffów. Muzyka Hellectricity bazuje na klasycznych rozwiązaniach i jest przez to bardzo czytelna w przekazie - nie chcemy tworzyć wirtuozerii wszech czasów, chcemy mieć radochę z grania rock and rolla.

Kawałki są dosyć przebojowe, choć na razie brakuje wielkich hitów. Jest trochę southern - rockowo, co momentami nasuwa skojarzenia z Down czy Hellyeah, a lekkie wpływy stonera zbliżają klimat do muzyki... Corruption. Udało się jednak uniknąć kalkowania brzmienia i pomysłów, mimo że obie formacje poruszają się w podobnym gatunku i (jakby tego było mało...) mają tego samego wokalistę. Zupełnie nie kojarzy się z macierzystą kapelą Rufusa numer "Beware Of Light", który osobiście uważam za najlepszy na EPce. Słychać tu nieco ostrzejsze granie, ciekawsze partie gitarowe i mniej optymistyczny klimat.

Oddaję wam do oceny trzy kawałki z "Cold Blood Desire" i czekam na więcej. Czas pokaże, czy Hellectricity trafi do szuflady z rockandrollowymi supergrupami pokroju Chrome Division i Black River. Ja mam nadzieję, że będzie naprawdę hellektrycznie.

Komentarze
Dodaj komentarz »
nie
P13 (gość, IP: 89.171.114.*), 2010-12-31 10:26:37 | odpowiedz | zgłoś
ja tam nie lubie takich okresleń w przypadku zwykłych smiertelników :) Jak kolesie z metalliki, pantery, slayera itd by zespół załozyli to wtedy pasuje a tak to tylko takie blablabla :)

na luzie bym do tego podchodził i skupił się na muzyce :)
?
kaspian (gość, IP: 77.253.96.*), 2010-12-30 18:09:25 | odpowiedz | zgłoś
Czy supergrupa to coś więcej niż zespół?

Oceń płytę:

Aktualna ocena (66 głosów):

 
 
71%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje

Lostbone "Severance"
- autor: Katarzyna "KTM" Bujas

Neuronia "Follow The White Mouse"
- autor: Katarzyna "KTM" Bujas

Dimmu Borgir "In Sorte Diaboli"
- autor: Katarzyna "KTM" Bujas

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?