- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Heavenwood "Swallow"
"Swallow" jest bardzo dziwnym dokonaniem. W "Morbid Noizzie" w wywiadzie z Ricardo Diasem (gitarzysta i kompozytor HW) porównano zespół do Paradise Lost, Moonspell i Tiamat. Trochę duży rozrzut, nie uważacie? :) Prawda jest taka, że grają jeszcze inaczej.
Czasem wokale zbliżają się do "Paradajsów", ale refren niszczy jakikolwiek nastrój. Do Moonspella jeszcze dalej, nie mówiąc już o Tiamacie. Muzykę Heavenwood można określić jako gotycki metal 'n roll, grany po czterech piwach i śpiewany przez wokalistę, który lubi sobie czasem pogrowlingować.
Z całej kasety wyróżnia się kilka kawałków. "Heartquake" jest śpiewany trochę inaczej i prawdę mówiąc jest jeszcze gorszy niż reszta utworów. "Soulsister", "Sucidal Letters", "Rain of July", "Shadowflower" są niemalże takie same. Perkusja "um pa um pa" i nic więcej (w "SL" stopa wali czasem po blackowemu, ale brzmi to bardziej jak silnik starego samochodu, a nie perkusja), gitara rąbiąca power chords z mocnym wytłumieniem. I nic więcej. Kiczowate (miejscami) klawisze starają się wprowadzać nastrój gotycki, ale kompletnie mija się to z celem, IMHO bez nich byłoby lepiej (a w "Soulsister" syntetyczne chórki nie stroją z gitarą... panowie?! co to ma być? amatorszczyzna?).
Strona B zaczyna się gitarką, suchymi pseudo-technociarskimi synthami i automatem perkusyjnym, wygrywającym typowe technociarskie sekwencje perkusyjne. Czyżby panowie z Heavenwood eksperymentowali?! Uspokoję was. Nie :). Chwilę potem znów to samo, co na stronie A. Żeby nie skłamać napiszę, że "Luna" jest wolniejsza i brzmi trochę jak Tiamat. Daleko, daleko, ale na siłę można ten kawałek do "Innego kind'a of slumber" porównać. W tym kawałku także pierwszy raz słyszymy pewien znajomy głosik... Tak. To Kai Hansen (Gamma Ray), który brzmi dziwnie ze swoim typowo heavy-metalowym głosem przy tej muzyce. Ale jest do dość ciekawe połączenie i wcale się nie "gryzie".
"Season '98" wyróżnia się tym, że perkusista się obudził i gra inaczej niż w innych kawałkach. Chwała mu za tę chwilę przebudzenia.
I teraz najlepszy kawałek na całej kasecie. "Downcast" jest najlepszy chyba dlatego, że śpiewają tam Kai Hansen i Liv Kristine (ostanio bardzo "popularna" i multizespołowa, przez co "Theater of Tragedy", jej macierzysty zespół, zszedł na psy). Zaczyna się jak typowy utwór Liv Kristine, pianinko, perkusja (stopa chodzi trochę inaczej!!!), delikatne stringi. Wchodzi wokal, Liv plus Ernesto Guerra z Heavenwood, który nareszcie śpiewa normalnie. Brzmi to bardzo milutko i uspokajająco. Potem solo na pianinku. Robi się bardzo miło, przyjemnie i "kominkowo" (wiecie... kominek, lampka szampana, kobieta leżąca obok i te klimaty :). Wtem muzyka zawiesza się. Słychać wicher i burzę gdzieś w oddali. Słuchacz już się rozpływa w marzeniach, a tu jak nie walnie, jak nie trzaśnie! Tutaj growling pana Guerry bardzo pasuje. Szybka muza, niemal power metal :). W momencie, gdy włącza się pan Hansen, nawet najbardziej zatwardziali "przytrzymywacze krzeseł" zerwą się do magicznego tańca. Aż sama głowa rwie się do machania :). To wejście jest tak genialne, że najlepiej by było, gdyby "Downcast" było jedyną piosenką na "Swallow". Wtedy kaseta ta dostała by 10 punktów.
Ogólnie rzecz biorąc jest to muzyka nie do końca dobrze zaaranżowana. Podobno Heavenwood dawniej grał jeszcze ostrzej... Prawdę mówiąc nie wyobrażam sobie tego :). Gdyby porzucili gotycką otoczkę i deathowe zapędy, a grali rock 'n rollowo i bez tych strrrasznych klawiszy (których z resztą nie ma aż tak dużo), byłaby to niezła propozycja na ostrzejsze imprezy. Jest to muzyka bardzo "taneczna", czy jak niektórzy to nazywają koncertowa... Czy tak jest, przekonamy się 4.09.1998 w Poznaniu, gdzie Heavenwood zagra z Atrocity.
P.S. Do tego drogi Morbid Noizzie, błędy we wkładce (te same teksty po dwa razy) świadczą także i o twoim amatorstwie!
Materiały dotyczące zespołu
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
Europe "Last Look At Eden"
- autor: tjarb
Hate "Cain's Way"
- autor: m00n
Silver Samurai "Back to the 80's"
- autor: Aneta Gliwicka
Bon Jovi "One Wild Night - Live 1985-2001"
- autor: Tomasz Kwiatkowski
Cinderella "Long Cold Winter"
- autor: Wickerman