- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: HDK "System Overload"
Po rozpadzie After Forever, jego gitarzysta i wokalista, Sander Gommans skupił się na pobocznym projekcie o nazwie HDK. Swój pierwszy album formacja wydała tak szybko, że można się było w tym dopatrywać jakiegoś rodzaju kontynuacji dzieła poprzedniej grupy. Z drugiej strony, luka na holenderskiej scenie nie należała do łatwych do zapełnienia.
Prawie całą listę muzyków, którzy wystąpili na "System Overload", można podsumować stwierdzeniem, że Sander Gommans skrzyknął ekipę z podwórka. Chodzi nie tylko o istniejące powiązania i o zamieszkanie w Holandii, ale też o to, czy są to artyści z górnej półki. Materiał na debiutancki album twórca projektu napisał razem z amerykańskiego pochodzenia wokalistką Amandą Somerville, znaną ze współpracy m.in. z zespołami After Forever, Epica, Edguy, Kamelot i Avantasia. Z książeczki nie można jednoznacznie wywnioskować, kto jest członkiem HDK, ale tylko ta dwójka jest przedstawiona na zdjęciach, do tego podpisanych wielkim drukiem. We wszystkich utworach liderowi towarzyszy basista Peter Vink, który współpracował m.in. z Ayreonem, oraz perkusista Arien van Weesenbeek z grupy Epica - czy należy ich uznać za członków zespołu, czy za muzyków sesyjnych, nie jest jasne. Lista gości na pierwszy rzut oka może się wydać imponująca. Brazylijczyk Andre Matos jako jedyny, oprócz Amandy Somerville, pochodzi spoza kraju tulipanów, ponadto śpiewa w zbliżonym do niej stylu i ma porównywalny dorobek. Na klawiszach w czterech utworach zagrał Joost van den Broek z formacji After Forever i Ayreon. Arjen Anthony Lucassen, czyli lider ostatniego wymienionego zespołu, to chyba najbardziej znane nazwisko w książeczce. Pozostali goście to już niestety przedstawiciele niższych lig. Owi reprezentanci to gitarzyści Marcel Coenen z Sun Caged i Bastiaan Kuiper z Engine of Pain oraz jeszcze czterej wokaliści: Patrick Savelkoul z Callenish Circle, rapujący Paul Niessen będący właściwie perkusistą, którą to funkcję sprawował w Maggots i FUBAR, a także Jos Severens i Mike Scheijen - skąd Sander Gommans wziął tych dwóch, naprawdę nie jest łatwo ustalić.
Podobnie można się rozpisać o stylu muzycznym uprawianym na "System Overload". Od razu warto zrezygnować z doszukiwania się podobieństw do twórczości After Forever. HDK na swoim debiucie gra prościej, ostrzej i niestety nie lepiej. W mieszance znalazły się death metal, heavy metal, power metal, crossover, thrash metal, melodyjny death metal, do tego jeszcze groove metal w "Let Go", techniczny death metal w "Fight or Flight" i ledwie echa symfonicznego metalu w "Fine Lines". Wszystko to skupiono w niewiele ponad trzy kwadranse, przy czym już początek utworu tytułowego dobrze prezentuje tę zmienność: startuje bezlitośnie, ale zaraz ucieka z niego brutalność i nagle wchodzi nie za wysokich lotów melodyjny śpiew. Rodzaje wokalu występują na albumie niemal wszelkie możliwe: męskie i żeńskie, czyste i growling, szepty i krzyki, prawie operowe, a nawet przypominające rap. Współpraca Amandy Somerville i Paula Niessena w "Breakdown" dała efekt przywodzący na myśl "Bring Me to Life" Evanescence, tylko nie tak przebojowy. Najchwytliwszy refren słuchacze otrzymali w "Terrorist" - chyba jedynym utworze, w którym Jos Severens wypadł dobrze. Udzielająca się w prawie wszystkich kawałkach Amanda Somerville oraz występujący tylko w dwóch Andre Matos mieli pewnie powalać śpiewem, ale Floor Jansen z After Forever nie dorównali. Problemem jest też wokal lidera - jakby wbity zbyt głęboko w tło. Growling i krzyki brzmią lepiej w wykonaniach Patricka Savelkoula i Mike'a Scheijena. Sandera Gommansa łatwiej jest docenić jako gitarzystę. Do zalet albumu należą jego solówki, m.in. w "Request" i "Let Go". I tak jednak najciekawszą słychać w "Perfect", a zagrał ją Arjen Lucassen. Wyróżniają się też intro i klawiszowe solo w "Pedestal". Szkoda, że trudno jest pochwalić którykolwiek utwór w całości. Największe wrażenie robi agresywny "Fight or Flight" ze skomplikowanym riffem i z solówką Marcela Coenena. Reszta to tylko momenty.
Pełna nazwa zespołu, stosowana przed skróceniem do HDK, to Hate Death Kill. Brzmi mocniej niż efekt pracy grupy w postaci jej debiutanckiego albumu. Sama stylistyczna mieszanka jest jeszcze znośna i można przyjąć, że się klei. Po prostu za mało jest w niej dobrych elementów, a za dużo przeciętnych i słabych. "System Overload" stara się być ciężki, energiczny, dodatkowo melodyjny i momentami ekscytuje, ale ostatecznie nie budzi chęci do ponownego przesłuchania.
Materiały dotyczące zespołu
- HDK