- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Hawkwind "Hall Of The Mountain Grill"
Załoga wahadłowca Hawkwind zabiera nas w kolejną podróż. Tym razem eksplorowane przez zespół przestrzenie są o wiele bardziej odległe niż te z "Doremi Fasol Latido".
"Hall Of The Mountain Grill" zaczyna się od hardrockowego "The Psychedelic Warlords", by potem zafundować nam totalny, kosmiczny odlot. "Wind Of Change" (nie mający nic wspólnego z balladą Scorpions), z piękną solówką na skrzypcach, wprowadza trochę melancholii i doskonale komponuje się z następującym po nim "D-Rider". Użyte instrumentarium, zarówno w tym utworze, jak i w pozostałych, jest naprawdę imponujące. Duża różnorodność syntezatorów, modulatorów i generatorów tworzy bardzo ładnie poukładane kompozycje. Do tego momentami chwilowe przebłyski sekcji dętych i riffy gitarowe sprawiające wrażenie wmontowanych przez przypadek. Podobnie jest w "Web Weaver". Mamy tu dosłownie wszystko: gitary akustyczne, syntezatory, klawisze i pobrzmiewającą gdzieś spoza tej całej kosmicznej przestrzeni gitarę elektryczną. A wszystko zmieszczone w czasie ponad trzech minut. W podobnych klimatach jest również tytułowy, instrumentalny utwór oraz minutowy przerywnik "Goat Willow", a także nieco bardziej rozbudowany "Paradox". Trochę inaczej jest w przypadku "You'd Better Believe It" i "Lost Johnny". Może między innymi z tego powodu, że do głosu w nich dochodzi przyszły lider Motorhead? Więcej tu przesterowanych rockowych dźwięków, ale nadal jakieś bliżej nieokreślone instrumenty muzyczne tworzą w tle specyficzną aurę.
Kończący płytę "It's So Easy" idealnie spina wszystkie utwory w całość. Jest jakby wołaniem z odległych, pozaziemskich przestrzeni. Sprawia, że czwarta płyta w dorobku Hawkwind jest całkiem udanym dziełem i idealnie wpasowuje się w nurt space rocka. Szkoda tylko, że można go usłyszeć tylko na niektórych zremasterowanych wydaniach. Występuje jako bonus razem z wersjami singlowymi "You'd Better Believe It", "The Psychedelic Warlords" oraz "Paradox".
Na "Hall Of The Mountain Grill" nie doświadczymy podniosłych tonów w stylu King Crimson czy wczesnego Genesis. Bliżej raczej do Atomic Rooster, Budgie czy Black Sabbath, ale namaszczonych jakimś specyficznym gwiezdnym pyłem. Tytuł albumu także pozwala wnioskować, że ta radosna gromada miała dosyć luźne podejście do tematu, a popularność albumu przerosła ich oczekiwania.
Materiały dotyczące zespołu
- Hawkwind
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
Pudelsi "Bela Pupa"
- autor: Tomasz Pastuch
Tommy Bolin "Teaser"
- autor: Tomasz Pastuch