- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Hatred "Soulless"
Zdążyłem się już przyzwyczaić do tego, że materiały promocyjne docierające do mnie z Niemiec swoim standardem znacznie przewyższają podobne wydawnictwa polskich zespołów, pochodzący z Schweinfurtu kwintet o jakże wyszukanej nazwie Hatred przebił jednak wszystko, co do tej pory widziałem. Nie co dzień widzi się przecież segregator z logiem zespołu, zawierający trzy płyty (demo, pełny album i DVD!) oraz zalaminowaną drukowaną informacją o zespole. Imponuje mi tak profesjonalne podejście do sprawy i nie miałbym nic przeciwko temu, by rodzime "młode wilczki" czyniły ponownie. Mniejsza już zresztą o samą oprawę, niech jednak nagrywają płyty choćby w połowie tak dobre jak "Soulless"!
Jedyne, co płycie zarejestrowanej w bliżej mi nieznanym Dorian Gray Studios zarzucić można, to brak oryginalności. Słychać za to dobry warsztat, myśl przewodnią, wprawne ucho realizatora dźwięku i przede wszystkim mnóstwo mięsistych thrashmetalowych riffów rodem z Bay Area. De facto swoje piętno na muzyce Hatred odcisnęli wszyscy chyba tamtejsi giganci, dzięki którym w pierwszej połowie lat 80-tych metalowe szaleństwo ogarnęło cały świat. Slayer, Testament, Metallica, Exodus czy Megadeth szczerzą zęby zza każdego pociągnięcia w struny, każdego agresywnego riffu, wściekłej solówki czy mocarnych partii wokalnych Matthiasa i nie podejrzewam, by młodzi Niemcy mieli cokolwiek przeciwko tym porównaniom. Mało tego, wyglądają na bardzo z nich zadowoleni, a ja mogę jedynie potwierdzić, że nie mają żadnych powodów do popadania w kompleksy. Programowo poruszając się po dawno już wydeptanych ścieżkach, stworzyli bowiem płytę bardzo świeżo brzmiącą, kipiącą energią, szybko wpadającą w ucho i przede wszystkim świetnie rokującą na przyszłość. Ta ostatnia stoi przed Hatred otworem jak stara kurwa przed stałym klientem i mam nadzieję, że zespół dobrze swoją szansę wykorzysta. Bardzo chciałbym sprawdzić jak materiał z "Soulless" wypada na koncertach, bez kontraktu płytowego i większej trasy pewnie nigdy się to nie ziści. Coś mi jednak mówi, że jeszcze nie raz o Hatred usłyszymy. Thrash metal wraca do łask, a ten zespół naprawdę wie jak go grać.
Materiały dotyczące zespołu
- Hatred