- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Hatesphere "To The Nines"
Poprzednia płyta Hatesphere, zatytułowana "Serpent Smiles And Killer Eyes", zebrała wiele pozytywnych opinii. Zespół stanął wówczas przed dużą szansą. W takiej sytuacji zaskoczeniem mogły być zmiany w szeregach duńskiej załogi - Peter "Pepe" Lyse Hansen postanowił wymienić cały skład. Czy nowa ekipa sprawdziła się?
Nikt na pewno nie zarzuci nowym muzykom Hatesphere braku talentu i umiejętności. "To The Nines" zawiera dość obszerną paletę brzmień opartych na thrash - deathowym szkielecie. Album zagrany jest z fajnym feelingiem, w wielu miejscach groove riffów przywodzi na myśl nagrania bogów z Pantery. Fani takich klimatów, jak At The Gates i generalnie metalowej Szwecji także znajdą wiele elementów, które im przypadną do gustu. Płyta przypomina mi nagrania Cataract, Aborted, The Haunted i kilku innych kapel, grających w zbliżonych rejonach. Brzmienie perkusji (konkretnie werbla) mogłoby być bardziej naturalne. Gitary natomiast są wyprodukowane dokładnie tak, jak powinny. Zresztą w przypadku rzeczy wychodzących spod ręki Tue Madsena można być pewnym dobrego efektu.
Hatesphere udało się świetnie połączyć pewną przebojowość z agresją. Kawałki wchodzą łatwo, ale na pewno nie można mówić o cukierkowych melodyjkach w stylu In Flames. Utwory cechuje odpowiednia motoryka - tak się powinno grać nowoczesny death - thrash. Cieszę się też, że w kilku miejscach wpleciono naprawdę dobre solówki. Zdaje się, że coraz częściej metalowe głowy sięgają po do tej tradycji. Żałuję, że załoga Pepe nie odważyła się trochę poeksperymentować - płyta wydaje się być miejscami zachowawcza. Niemniej jednak materiału słucha się znakomicie i radochy jest wiele. "To The Nines" to nic oryginalnego, ale w tej stylistyce raczej niewielu obecnie może się równać z Hatesphere. Jestem ciekaw dalszych działań zespołu - przydałoby się odświeżyć formułę, w której duńczycy osiągneli już mistrzostwo.
Materiały dotyczące zespołu
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
Metallica "Death Magnetic"
- autor: Ugluk
Opeth "Blackwater Park"
- autor: Zbyszek "Mars" Miszewski
- autor: Michu
- autor: Margaret
- autor: Arhaathu