- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Hate "Erebos"
O ile poprzedni album, "Morphosis", stanowił konsekwentny, ale dość zachowawczy krok w rozwoju Hate, o tyle "Erebos" udowadnia, że w graniu death metalu ekipa ATF Sinnera ma jeszcze do powiedzenia coś nowego. Są miazga, zniszczenie i surowość, a jednocześnie słychać, że zespół ciągle ewoluuje. Poza sięganiem do szuflady ze sprawdzonymi patentami, muzycy Hate wspięli się na wyższą półkę i zgarnęli z niej trochę nowości. Nieco industrializujący klimat w dalszym ciągu utrzymują psychodeliczne sample, klarowne, lecz agresywne brzmienie pozwala gitarom kopać słuchacza bez znieczulenia, a dodatki w postaci fajniejszej melodyki czy kombinacji z tempami oplatają album czarną wstążką z napisem "produkt kompletny".
Tym razem Hate zabiera nas w podróż do Erebu, najciemniejszej głębi w greckiej krainie zmarłych. Schodzimy więc w otchłanie Hadesu, a nasze kroki zagłusza oszałamiający łomot perkusji i młócenie gitar. Program wycieczki wyznaczają zabójcze tremola, wyjące flażolety i mięsiste riffy. "Downwards to meet our minds of regression!" - wrzeszczy ATF Sinner. Nie ma wyjścia, schodzimy coraz głębiej, a dalej jest już tylko ciemność...
No dobrze, to teraz konkrety. W moim odczuciu Hate nagrał naprawdę rewelacyjną płytę. Nie brakuje tu żadnego pierwiastka - jest ciemność Hadesu, selektywne brzmienie, dobre kompozycje i ciekawa warstwa tekstowa. "Erebos" to bardzo spójny album, a mimo to da się w nim wyróżnić perełki i ciekawostki. Mamy mroczne, akustyczne intro "Genesis", świetną dysonansową melodykę i klimatyczne solówki w "Luminous Horizon", niemal przebojowy refren w rewelacyjnym "Wrists", totalne szaleństwo w tytułowym "Erebos"... Dzieje się sporo, a nie cierpi na tym ani brutalność, ani ciężar muzyki. Dlatego odważę się polecić ten album nawet fanom ortodoksyjnego death metalu. Nie bójcie się tych kilku sampli. Hate ma naprawdę dużo więcej do zaoferowania.
Uważam, że Hate w niczym nie ustępuje dwóm zespołom uznawanym za polską elitę death metalu i jest mi szczerze żal, że nie doczekał się jeszcze tak oszałamiającej popularności. Trzymam za nich kciuki, a album "Erebos" oceniam na dziewięć punktów. Tak na wszelki wypadek, gdyby udało im się nagrać coś jeszcze lepszego...
Mi to bardziej jedzie Morbid Angel i Nile, z których również Behemoth zrzyna niemiłosiernie, ale jeśli ktoś nie zna klasyki i sugeruje się sukienkami, to niech mu będzie że to kalka Behemoth, hehehe
Ja się z tym nie zgadzam, i każdemu kto lubi dobry techniczny death metal z poteżnym doładowaniem i mocarnymi riffami polecam ten album.
ale hate na żywo zawsze daje radę i gratuluję im sukcesów na które pracowali przez lata.
Materiały dotyczące zespołu
- Hate
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
Vader "Necropolis"
- autor: Megakruk
Hunter "Hellwood"
- autor: Megakruk
Dimmu Borgir "Abrahadabra"
- autor: Megakruk
Calm Hatchery "Sacrilege Of Humanity"
- autor: Megakruk
Amorphis "Skyforger"
- autor: Megakruk
A płyta? Moim zdaniem powala.
Zbalansowane to co najlepsze - jest mrok , jest ciężar, brzmienie -jednym słowem kawał dobrej muzy.
Dla malkontentów przypomnienie - Hate nie istnieje od wczoraj, pnie się do góry od wielu lat i jakiekolwiek porównania nie mają sensu, bo grają we własnej lidze i są na jej szczycie.
Zespołowi życzę sukcesów na które zasłużyli.
Ave