- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Halford "Resurrection"
Rob Halford, były wokalista heavy metalowej legendy Judas Priest, po druzgoczącej porażce pop-rockowo-industrialnego projektu Two, posypał swa łysą głowę popiołem i powraca do stylu, dzięki któremu zaistniał w muzycznym świecie. Reklamowanie się jako "Bóg Metalu" (chyba bardziej by pasowało: "syn marnotrawny") może wydawać się tandetnym posunięciem, ale trzeba przyznać, że na "Resurrection" Halford robi co może, by odzyskać artystyczną wiarygodność w nieco lepszym stylu.
Nie zapowiada tego początek. W otwierającym płytę utworze tytułowym Rob tak straszliwie nadwyręża gardło wysokim śpiewem, że momentami można mieć wrażenie, że przedrzeźnia sam siebie z okresu "Painkiller". W pozostałych kawałkach zachowuje umiar i bardzo dobrze, bo cały album w tej manierze byłby nie do zniesienia. Kolejne utwory, mimo iż nie grzeszą oryginalnością, przekonują, że Halford nadal ma sporo do powiedzenia w tym gatunku muzyki. Zachwyca zwłaszcza "Silent Screams", ballada rozwijająca się w mocny kawałek, z agresywnym, pełnym wściekłości wokalem. Jest to chyba najbardziej udane nawiązanie do twórczości Judas Priest.
Za może nie rewolucyjne, ale mocne i soczyste brzmienie "Resurrection" odpowiada Roy Z, znany głównie jako producent i gitarzysta solowego zespołu Bruce'a Dickinsona. (Ulotki reklamujące płytę twierdzą, że Roy Z jest legendarny. Prawda, że niewiele dziś trzeba, by stać się legendą? Strach się z domu ruszyć, bo zaraz złapią i każą pozować do pomnika). Bruce zresztą pojawia się na płycie w utworze "The One You Love to Hate", jedynym, w którym można usłyszeć odrobinę echa Two. Już dla tego niecodziennego duetu dwóch metalowych tytanów warto po "Resurrection" sięgnąć.
Nie jest to kamień milowy w historii heavy metalu. Nie jest to drugi "British Steel" ani "Painkiller". "Resurrection" to znakomita, energetyczna płyta, godna polecenia każdemu fanowi metalu. Dla miłośników Judas Priest - jazda obowiązkowa.
Materiały dotyczące zespołu
- Halford
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
Bruce Dickinson "The Chemical Wedding"
- autor: An
Metallica "Death Magnetic"
- autor: Ugluk
Opeth "Blackwater Park"
- autor: Zbyszek "Mars" Miszewski
- autor: Michu
- autor: Margaret
- autor: Arhaathu