zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

recenzja: Hades "The Dawn of the Dying Sun"

18.02.1998  autor: kwas
okładka płyty
Nazwa zespołu: Hades
Tytuł płyty: "The Dawn of the Dying Sun"
Utwory: The dawn of the dying sun; Awakening of kings; Apocaliptic prophecies (the sign of Hades); Alone walkyn; Crusade of the underworld hordes; The tale of nocturnal empress; The red sun mocks my sadness; Pagan prayer
Wykonawcy: Janto - gitara akustyczna, gitara basowa, wokal; Jorn - gitara, gitara akustyczna, syntezatory, wokal; Stig - gitara; Remi - instrumenty perkusyjne, wokal
Premiera: 1997
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 8

Hades to pionierzy sceny Black Metalowej, również jako jedni z pierwszych zostali zaliczeni do jej elity. Debiutancki album "Again Shall Be" przyniósł im rozgłos i należytą sławę, uczynił z małej lokalnej kapelki band wielkiego formatu. Niestety nastały pewne problemy kadrowe, konkretniej: Jorn i Janto zostali skazani za udział w spaleniu kilku kosciolow.

Teraz Hades powraca po długiej (trzyletniej) przerwie, mając ekscesy za sobą. Czas ten nie został roztrwoniony, lecz w pełni wykorzystany na pracę nad nowym materiałem. Powracają z jeszcze cięższą, brutalniejszą, a zarazem skłanijącą do zadumy i wzbudzającą refleksje muzyką. Nie można jej obojętnie przesłuchać, jeżeli ktoś jest choć troszkę wrażliwy, odnajdzie w tym gąszczu dźwięków hałasu, prawdziwą sztukę. Mówię tu o tych, którzy choć trochę rozumieją metal, inni oczywiście nie mają czego szukać.

Jakość nagrania nie jest klarowna jak to w Black Metalu, ale pomimo tego, daje sie rozróżnić poszczególne instrumenty. Wszystko ze sobą współgra i nie ma aż tak ekstremalnego "efektu ściany dźwięku", w której nawet wokal tworzy tło. Ładnie budują klimat motywy grane czystym brzmieniem, później rozgrzmiewające z wścieklością szakala. Na uwagę zasługuje również przemyślana technika perskusisty z riffem gitarowym. Bębny fajnie podkreślają "skoczność" riffu, szczególnie dobrze to słychać w "Crusade of the Underworld Hordes". Gdybym chciał wskazać na najlepszą piosenkę to byłaby nią "Pagan Prayer", mistyczna opowieść o wędrówce i poszukiwaniu drogi. Chyba najbardziej tajemnicza legenda, opowiedziana czystym wokalem, niemalże operowym, połączonym z dzikimi wrzaskami.

Muszę przyznać, że cała koncepcja płyty jest dość dobrze przemyślana. Nie ma utworów niepasujących czy nudnych, wszystko jest ładnie poprzeplatane i połączone ze sobą. Choć pewne motywy folkowe podyktowane "kulturą wikingów" mogłyby być krótsze, ale jak wyżej nadmieniłem, giną w całości i w sumie w miarę dobrze się wkomponowywują.

Muzyka Hades wprowadza mnie w taki dziwny stan osłupienia, nie namawia do skakania i łażenia po ścianach, tylko do spokojnego siedzenia i słuchania, sluchania ... Przenosi w krainę lęku i niepokoju.

Komentarze
Dodaj komentarz »

Oceń płytę:

Aktualna ocena (62 głosy):

 
 
74%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

- Hades

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?