- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Guess Why "The Plan Of Escape"
"The Plan Of Escape", nowy album poznańskiego Guess Why, przez wielu uważanego za jeden z czołowych zespołów na polskiej rockowej scenie niezależnej, jest płytą na miarę oczekiwań.
Z trzech dotychczas wydanych przez grupę krążków (w tym "The Road To The Horizon", nagrodzonego Fryderykiem), właśnie on wydaje się najbardziej spójny. Mniej tutaj charakterystycznego dla kapeli eklektyzmu, ale jednocześnie nie brakuje różnorodności. Tradycyjnie bowiem znajdziemy tutaj kolaboracje z innymi gatunkami, od jazzu po reggae, jednak nie są one aż tak widoczne i niezauważenie niemal wkomponowują się w strukturę piosenek. Cały album przesiąknięty jest atmosferą stoner rocka. Ten narkotyczny klimat, do złudzenia przypominający dokonania znakomitego Kyuss, przemieszany jest z optymistycznym grunge'em spod znaku Marka Lanegana i Screaming Trees oraz neurotycznym niepokojem a la Tool. Krążek doskonale obrazuje inspiracje lidera grupy i kompozytora, Perły (również byłego członka Acid Drinkers), który wychowywał się na rocku ekperymentalnym i progresywnym w stylu King Crimson, Faith No More, czy wspomnianych wcześniej Tool i Kyuss.
Największym minusem natomiast wydaje mi się wyzbycie się wszelkiej drapieżności. Album brzmi niemal sterylnie - wygładzony i wytłumiony z naturalnej ostrości na rzecz progresywności i eksperymentatorstwa. Brakuje żywej, pierwotnej energii, która zatracona została gdzieś pod wieloma, nazbyt skomplikowanymi nieraz, warstwami faktury.
Ogółem jest to płyta dobra, od początku do końca nasuwająca niedwuznaczne stonerrockowe skojarzenia, wzbogacone o szczyptę psychodelii i mistycyzmu. Lekkie i przyjemne dla osłuchanego w rocku lat 90. ucha.