- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Green Day "Warning"
"UWAGA!" - krzyczy pomarańczowy napis zamieszczony na okładce nowego albumu kalifornijskiego zespołu Green Day. Warning: (bo taką właśnie nosi nazwę) jest szóstym punk (surf) rockowym longplayem "zielonek", wydanym po trzech latach "ciszy" (ostatni album: "Nimrod" - 1997). I tak jak każdy z poprzednich, wnosi coś nowego do tego rodzaju muzyki.
Oprócz standardowych instrumentów (gitara - Billie Joe, bas - Mike Dirnt, perkusja - Tre Cool) usłyszeć możemy wstawki wykonane na harmonijce, mandolinie, farfisa'ie (instrument wykorzystany w utworze "Misery"), akordeonie i saksofonie. Również w samym brzmieniu gitary zaszły zmiany. Różni się ono od tego znanego z albumu "Insomniac" czy też "Dookie". Niektórzy twierdzą, iż jest ono "lżejsze", jednak trafniejszym sformułowaniem byłoby "czystsze". Wśród dwunastu utworów znajdziemy m.in. "Minority" - wydany na singlu, który obecnie bije rekordy popularności (jest najszybciej zdobywającym popularność singlem w dyskografii Green Day'a). Amerykańskie trio po raz kolejny udowodniło, że nie boi się eksperymentować z muzyką i brzmieniem. W przeciwieństwie do większości innych zespołów, każdy z albumów "Zielonego Dnia" jest inny, a równocześnie taki sam. Inny ponieważ brzmienie i wokal się zmienia, taki sam, gdyż wciąż jest to wspaniała muzyka. Co powoduje, iż Green Day'em nie da się znudzić. Jedną z rzeczy, których nie można powiedzieć na temat "Warning" jest to, że każdy spodziewał się tego, co usłyszał. Myślę, że dla wszystkich był on wielkim zaskoczeniem, a dla niektórych nawet rozczarowaniem. Większość "zielonych" fanów spodziewała się czegoś w stylu "Kerplunk" czy też "Dookie", a otrzymali zupełnie coś innego.
Więc jaki jest Warning? Sami Green Day'owcy na pytanie jaki jest "Warning" odpowiadają: "jest okrągły z dziurką w środku, w którą można wsunąć palec, a każda piosenka jest oddzielona od siebie zaledwie kilkoma sekundami ciszy". Moim zdaniem najtrafniejsza będzie odpowiedź, iż jest to najdojrzalszy album w historii GD.
Kto powinien go kupić? Według mnie odpowiedź jest prosta: każdy miłośnik dobrej ostrzejszej muzyki (fani zespołów disco polo i Backstreet'owych nie są wliczani). Dla miłośników typowego punka "Warning" może okazać się zbyt "lekki" i może rozczarowywać. Jednak jest to pochopne i nieco mylne wrażenie. Niewłaściwe byłoby również porównywanie i ocenianie nowego dziecka Green Day'a z poprzednimi.