zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku środa, 30 października 2024

recenzja: Green Day "Nimrod"

31.10.2000  autor: Mary SAy
okładka płyty
Nazwa zespołu: Green Day
Tytuł płyty: "Nimrod"
Utwory: Nice Guys Finish Last; Hitchin' A Ride; The Grouch; Redundant; Scattered; All The Time; Worry Rock; Platypus (I Hate You); Uptight; Last Ride In; Jinx; Haushinka; Walking Alone; Reject; Take Back; King For A Day; Good Riddance (Time Of Your Life); Prosthetic Head
Wydawcy: Reprise Records
Premiera: 1997
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 9

Punkowy zespół od wesołych dźwięków, konkurent Offspring, fenomen rocka - tak można nazwać Green Day. Kapela podbiła świat nie tylko przez chyba najlepiej dopracowane melodie, ale także (bo co tu kryć) przez grzeczny głosik Billie'go. "Nimrod" - przedostatnia płyta grupy (najnowsza nosi tutuł "Warning" i jej premiera miała już miejsce, więc należy odwiedzić salony muzyczne) zbierała same dobre recenzje krytyków i fanów. Czy na nie rzeczywiście zasługuje?

Wzięłam "Nimrod" pod mikroskop (bo lupa to mało powiedziane). Pierwszy kawałek zachęca szybkim rytmem i fajną melodią. Wokalista beztrosko wyśpiewuje teksty typu "I'm so f**ken happy". Paść można. Szybko mija, w głowie pozostaje piosenka i miłe wspomnienie. Drugi utwór zaczyna się bardzo ciekawie (coś w rodzaju "nienastrojonych skrzypiec")... "Hitchin' a ride", bo o nim mowa, jest bardzo udany, ciekawe zakończenie. "The grouch" - nr 3, jeden z najlepszych utworów. Duży plus do oceny końcowej! Nie mogę zapomnieć oczywiście o super wstawce w środku numeru. "Redundant" - spokojny, świetny wokal i linia melodyczna, fenomenalne wrażenie ogólne. Po prostu rewelacja! Kolejny - "Scattered" - także bardzo udany, Billie jest aktywnie wspomagany przez Mike'a. Chcałabym zwrócić uwagę na przekaz emocjonalny utworu - jeżeli jesteś w złym humorze - koniecznie włącz. "All the time" - asy sypią się jak z rękawa. Przystanek numer 6 nie mniej ciekawy niż poprzednie. Wokal niesamowity. "Worry rock" - jak to się nazywa? Punkowe disco-polo. A czemu? A temu, że jest leciutki i przyjemny - nie ma nic w nim kiczowatego. "Platypus (I hate you)" jest moim zdaniem najgorszym utwórem na "Nimrod" - nie dlatego, że jest niedopracowany, źle wyśpiewany czy wogóle nie do słuchania... nie, po prostu leciutko odbiega świetnością od reszty utworów. "Uptight" - najlepszy. Nie do pobicia w punkowym dorobku Green Day. Świerzość, dojrzałość i radość w jednej krótkiej piosence. Należą się gratulacje! "Last ride in" - spokojny utwór instrumentalny z ładnym wykonaniem. Dobry. Kolejny kawałek "Jinx" to swoisty wulkan żywiołowości. Szybki rytm i wokal sprawiają, że tego numeru słucha się pareset razy i nigdy się nie nudzi! "Haushinka" - opowieść o dziewczynie-uciekinierce, tekstu nie ma zbyt wesołego, ale muzyka nadrabia prostotą i szybkością. Wspaniałe chórki, ciekawy refren i dobrze zagrana melodia. Bardzo dobry kawałek. Harmonijka Billie'go poszła w ruch w "Walking alone" - spokojnym utworze z rewelacyjnym wokalem. Piosenka z pewnoscią znajduje sie w gronie tych naj... "Reject" jest całkiem normalnym numerem z fajną melodyką. Bardzo szybki i dopracowany. Parodia death metalu "Take back" ma dość "orginalny" refren - ostry utwór z ostrymi słowami, ale nie tylko dla metalowców. "King for a day" - jeden z najbardziej dopracowanych utworów. Słyszymy tu trąbkę, jest ciekawy tekst (o tym jak fajnie chodzić w damskich ubraniach; z perspektywy faceta!) i fajny wokal, bardzo dobrze wspomagany przez Mike'a. Dwie nieudane próby rozpoczęcia i ciche "f**k" - "Good riddance (time of your life)" to ballada: spokojna, nastrojowa, rewelacyjna pod względem muzycznym i tekstowym. Słychać w niej pełną dojrzałość. I wracamy do radosnego, punkowego nastroju. Zapewnia go "Prosthetic head" - utwór z bardzo ciekawym refrenem i totalnym tekstem. Kawałek prawie doskonały. Smutnie, radośnie, nastrojowo, wulgarnie - tak się miesza.

Z "Nimrod" wyszło COŚ. Coś, co spokojnie pobiłoby "Smash" Offspring. Ta pełna zmiennych nastrojów, świeżości i dojrzała płyta zrobiła furrorę nie bez powodu. Po prostu: słuchać jej, to słuchać prawdziwego punka. Słuchać jej, to była dla mnie przyjemność. Zakup obowiązkowy!

Komentarze
Dodaj komentarz »