zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku środa, 30 października 2024

recenzja: Ghost "Opus Eponymous"

29.07.2013  autor: Sebastian Mikiel
okładka płyty
Nazwa zespołu: Ghost
Tytuł płyty: "Opus Eponymous"
Utwory: Deus Culpa; Con Clavi Con Dio; Ritual; Elizabeth; Stand By Him; Satan Prayer; Death Knell; Prime Mover; Genesis
Wydawcy: Rise Above Rec., Metal Blade Records, Trooper Entertainment
Premiera: 2010
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 8

Szwedzki zespół Ghost znalazł prostą, ale skuteczną metodę, by zaskoczyć rynek muzyczny. Tajemniczość, anonimowość, poruszanie tematów związanych z okultyzmem i brzmienie rodem z lat 60 i 70 sprawiły, że grupa była skazana jeśli nie na sukces, to na pewno na duże zainteresowanie. Członkowie zespołu bronią swojej tożsamości jak pies ogródka. Instrumentaliści przebrani w czarne szaty znani są jako Bezimienne Ghoule, zaś wokalista pojawia się w stroju kardynała i nosi imię Papa Emeritus. Czego trzeba więcej, żeby zwrócić na siebie uwagę? Oczywiście potrzeba muzyki, dobrej muzyki. Anonimowość i cała otoczka formacji dużo dają, ale dźwięki mają jeszcze więcej mocy. Ghost swoim brzmieniem przypomina zespoły takie, jak Blue Oyster Cult czy Mercyful Fate. Tego potrzebowała scena muzyczna, a szwedzki zespół właśnie to zaoferował.

Ghost swój debiutancki krążek rozpoczyna od utworu "Deus Culpa". Retro organy przypominają niedzielne nabożeństwo. Czy w kolejnej kompozycji przemówi ksiądz? Może nawet Papież? Nic z tych rzeczy. Odzywa się za to świetna linia basu, gitary Bezimiennych Ghouli oraz wokal Papy Emeritusa wspierany chwilami przez chóralne śpiewy. "Con Clavi Con Dio" wzbudza apetyt i zainteresowanie słuchacza. Kolejny kawałek, "Ritual", od początku wpada w ucho. Melodyjna gitarowa przygrywka przechodzi w przewodni riff, który jest wyjątkowo chwytliwy i zapadający w pamięć. W "Ritual" słychać organy, których dźwięk jest ważnym elementem albumu, jak w następnej kompozycji, "Elizabeth", utworze promującym płytę. Na pierwszy plan wychodzi melodyjny wokal Papy Emeritusa, a muzyka jest tłem dla frontmana. Nic dziwnego, że chłopaki właśnie ten kawałek wybrali na singiel. "Elizabeth" świetnie ukazuje klimat krążka i brzmienie zespołu. Następny w kolejce "Stand By Him" rozpoczyna się rytmiczną grą perkusji, do której za chwilę dołączają gitary ze świetnym riffem. Bardzo solidny utwór z dość poprockowym refrenem. "Satan Prayer" nie różni się praktycznie niczym od poprzedników. Powtarzający się riff, charakterystyczna gitarowa zagrywka i organy. Z kolei "Death Knell" to jeden z najlepszych utworów na płycie. Powolne tempo narzucane przez perkusję, mroczny tekst oraz świetny wokal tworzą specyficzną atmosferę. Następny na albumie jest "Prime Mover". Co wyróżnia go od pozostałych kompozycji? Z pewnością to, że jest najcięższy ze wszystkich kawałków na tej płycie. Szybsze tempo, potężny bas oraz mocne gitary. Krążek kończy instrumentalny kawałek "Genesis". Przez cały utwór przewijają się charakterystyczne organy i gitarowa solówka, a akustyczne zakończenie jest świetnym pomostem, który może łączyć "Opus Eponymous" z jego następcą.

Ghost wzbudził spore zainteresowanie oraz w pewnym sensie zaskoczył. Zespół nawiązuje swoim brzmieniem do rocka lat 60 i 70, a mroczne teksty w połączeniu z prostą, ale dobra i ciekawą muzyką dają świetny efekt. Psychodeliczny klimat i tajemniczość sprawiają, że "Opus Eponymous" jest albumem wyjątkowym, a co za tym idzie naprawdę wspaniałym debiutem. Czekam na więcej.

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Ghost "Opus Eponymous"
maroo (gość, IP: 159.205.233.*), 2013-07-31 19:01:47 | odpowiedz | zgłoś
Come together, together as a one
Come together for Lucifer's son... ;)
re: Ghost "Opus Eponymous"
jackrum (gość, IP: 5.135.54.*), 2013-07-30 15:08:42 | odpowiedz | zgłoś
Album typu "Instant classic" :)
re: Ghost "Opus Eponymous"
BauerAusGliwitz (gość, IP: 89.77.76.*), 2013-07-29 21:59:26 | odpowiedz | zgłoś
okladka rewelacja, muzyka tez fajna, szkoda ze na drugiej plycie mniej jest mecyful fate.
re: Ghost "Opus Eponymous"
DrJeep (wyślij pw), 2013-07-31 10:25:56 | odpowiedz | zgłoś
Na początku też żałowałem, ale doszedłem do wniosku, że te mocne naleciałości MF nie są konieczne, a dwójka jednak ciekawsza od jedynki. Ghuleh / Zombie Queen ;-)
re: Ghost "Opus Eponymous"
DominikZawadzki (gość, IP: 91.222.124.*), 2013-07-31 20:25:45 | odpowiedz | zgłoś
Bardzo zacna to płyta, choć "Infestissumam" podoba mi się bardziej. Ale Ghost to jest niewątpliwie bardzo ciekawe zjawisko na rockowej scenie.