- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Gemini Five "Black: Anthem"
Swój debiutancki album zatytułowany "Babylon Rockets" zespół Gemini Five wydał w końcówce roku 2003. Dwa lata później światło dzienne ujrzała druga płyta zespołu - "Black: Anthem". Niestety, płyta ta chwilami jest przeciętna, a chwilami po prostu słaba... Czterech Szwedów spróbowało bowiem połączyć na niej elementy mocno się ze sobą "gryzące". Glamrockowa melodyka z jednej strony i nieco rockowego pazura spod znaku Alice Cooper?a jeszcze nieźle mogłyby współgrać, ale próba dołożenia do tego mrocznych, chwilami prawie gotyckich dźwięków i industrialnej metaliczności w stylu Marilyn Manson chyba po prostu nie mogła się skończyć dobrze. I nie skończyła się: panowie z Gemini Five pogubili się i w efekcie powstało trzynaście dość podobnych do siebie i mało wciągających numerów.
Przesłuchałem tą płytę wiele razy i właściwie nie znalazłem na niej nic przykuwającego uwagę. Właściwie tylko i wyłącznie jedno nagranie - "When The Body Speaks" - ma w sobie jakąś ikrę i nadaje się do słuchania. Osobiście zdecydowanie odradzam bliższy kontakt z tym albumem, gdyż po prostu kompletnie nie warto tracić tych 47 minut na jego słuchanie...