- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Gates Of Ishtar "The Dawn Of Flames"
Muzyke Gates Of Ishtar trudno jest ją zamknąć w jakieś ustalone ramy muzyczne, jest połączeniem death i black metalu, z przewagą tego pierwszego. Blackowgo charakteru muzyce Szwedów nadają delikatne klawisze i typowo blackowy wokal (skrzekliwy growling). Muzyka opiera się głównie na gitarach, potrafiących przejść z szybkiego grania w bardziej spokojne i melodyjne, co świadczyć może o wysokim kunszcie gitarzystów. Także w dźwiękach gitar można usłyszeć często blackowe aranżacje. Wspomniałem juz wcześniej, że na "The Dawn Of Flames" słychać też klawisze, które uzupełniają gitary. Dźwięków z syntezatorów jest niewiele, to jednek nie powoduje, że muzyka zespołu cierpi na tym w jakiś sposób, w końcu to death, który opiera sie głównie na gitarach, a nie np. symfoniczny black. Płyta nie ustrzegła się też wad, jakimi są jednostajny wokal i perkusja. Wokalista przez całą płyte ma identyczny wokal, wszystkie piosenki są "wykrzyczane" prawie tak samo, możnaby mu zarzucić, że poszedł na łatwiznę i nie popracował nad swoim "rykiem". Ogólnie wokal pasuje do muzyki, choć mógłby być bardziej urozmaicony. Co do perkusji to zastrzeżenia do niej są podobne, jak do wokalu, czasami zdaje się, że sekcja rytmiczna jest taka sama we wszystkich utworach. Oczywiście od czasu do czasu perkusja zmienia sposób grania. Jednak z drugiej strony, perkusja bardzo pasuje do muzyki, a inne jej brzmienie spowodowałoby, że muza Gates Of Ishtar ucierpiałaby na swojej witalnosci i sile. Daje się zauważyć, że 2 strona kasety "The Dawn Of Flames" jest bardziej urozmaicona, a co za tym idzie, ciekawsza muzycznie.
Gates Of Ishtar nie wywołają rewolucji na scenie death metalowej i nie przywrócą temu gatunkowi chwały, sprzed kilku lat, ale miło jest posłuchać tak dobrze zaaranżowanej i wykonanej muzyki. Może "death is dead" ale chyba nie do końca, skoro ludzie tworzą jeszcze taką muzę.