- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Fueled By Fire "Spread the Fire"
Okładka "Spread The Fire" jednoznacznie utwierdza w przekonaniu, że tej płyty nie można odebrać całkiem na serio. Jest to debiut czwórki Amerykanów, których inspiracje to bez wątpienia stare dokonania Metalliki (zwłaszcza "Kill'em All"), Exodus czy Anthrax. Podobnie jak debiucie Evile, tak i w przypadku Fueled By Fire o granym przez nich gatunku świadczy dobitnie tytuł jednego z utworów - "Thrash Is Back". A skoro w zespół postanowiła zainwestować Metal Blade Records, to najwidoczniej panowie muszą mieć coś ciekawego do przekazania.
Ci, którzy na tej płycie będą szukać finezji, wyrachowania czy wręcz jakichkolwiek ballad, srogo się zawiodą. Amerykanie właściwie bez przerwy grają w szybkim lub średnio szybkim tempie, atakując słuchacza kanonadą riffów, wściekłym krzykiem wokalisty i szaleńczymi popisami gitarzysty solowego. Tu właściwie już od pierwszego instrumentalnego "Ernest Goes To Hell" wszystko wiadomo. W "Massive Execution" pojawia się wprawdzie na samym początku gitara akustyczna, ale zanim usłyszymy typowo thrashowe dźwięki mija zaledwie... 11 sekund. Jest więc prosto, ale łatwo daje się zauważyć, że tak miało być.
Tak samo jak z przymrużeniem oka należy traktować okładkę, tak samo należy czynić i z zawartością płyty - wprawdzie to thrash, ale można się tu doszukać elementów punka (prostota, gra gitary basowej czy chórki w niektórych refrenach), a nawet heavy (lekkie zwolnienia, melodyjne i łatwo zapadające w pamięć riffy). Zawartość płyty skojarzyła mi się z dokonaniami... Municipal Waste. Muzyka wprawdzie inna, ale klimat bardzo, bardzo podobny - bez wysiłku daje się zauważyć, że granie sprawia muzykom frajdę. Ciekaw jestem, jak Fueled By Fire wypada na koncertach. Brzmienie jest lekko brudne, idealnie pasujące do muzyki. Na temat warsztatu wykonawców nie można powiedzieć niczego złego - i to pomimo tego, że grana przez nich muzyka nie jest za skomplikowana.
Trudno pisać o poszczególnych utworach, gdyż dzięki wspomnianej prostocie i braku jakichkolwiek kompromisów muzycznych żaden z nich szczególnie się nie wyróżnia. To samo tempo, podobne aranżacje - mimo tego nie można stwierdzić, że to minus "Spread The Fire". Ta płyta to jedna wielka thrashmetalowa zabawa, która na pewno przypadnie do gustu osobom zasłuchanym w tych samych dźwiękach, co muzycy Fueled By Fire. To dobrze, że w obecnych czasach ktoś jeszcze nagrywa taką muzykę. Thrash is back!
Materiały dotyczące zespołu
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
Malefice "Entities"
- autor: Katarzyna "KTM" Bujas
Dismember "The God That Never Was"
- autor: Mrozikos667
Machine Head "The Blackening"
- autor: Mrozikos667
Machinemade God "Masked"
- autor: Tomasz "YtseMan" Wącławski
Hurtlocker "Embrace The Fall"
- autor: Katarzyna "KTM" Bujas