- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Ewigkeit "Conspiritus"
Mający swoje korzenie w blackmetalowych kręgach solowy projekt Jamesa Fogarty'ego ewoluował w kierunku mrocznych metalowo-elektronicznych dźwięków, w których można doszukiwać się zarówno elementów industrialu, jak i muzyki gotyckiej, a także wpływów rocka progresywnego. Nikogo zatem nie powinno dziwić, że lider Ewigkeit wśród swoich inspiracji wymienia grupy Hawkwind, Porcupine Tree i Pink Floyd.
Podanie powyższych nazw w kontekście "Conspiritus" może być tyleż pomocne, co i mylące. W większości utworów pierwszy plan stanowią gitarowe riffy, wspomagane syntezatorami. Tak jest w przypadku "It's Not Reality", "The Nightmare Institution", czy "The Thought Police". Do tego dochodzą "wsamplowane" odgłosy wypełniające miejsce pomiędzy utworami, a czasami będące ich podstawą (fragment przemówienia Mahatmy Gandhiego pochodzący z października 1931 roku, w podniosłym "Transcend the Senses"). Nawet jeśli początkowo nie na miejscu mogą się zdawać nawiązania do ciężkiego rocka spod znaku Deep Purple w "How to Conquer the World (Live at the Bohemian Grove)", to jednak samo wykonanie nie razi, a gitarowo-organowy riff, który pojawia się w tym utworze mógłby spokojnie wyjść spod palców duetu Blackmore/Lord. Coś z bluesa jest w "Square Sunrise". Na osobną uwagę zasługuje ponury "Far Away from Heaven", składający się jakby z dwóch części: pierwszej, ciągniętej do przodu przez monotonny riff i trochę chóralny refren, oraz drugiej, spokojniejszej, wyciszonej z akustyczną gitarą budującą niepokojący nastrój. Natomiast już zupełnie akustyczny jest utwór tytułowy, który ma w sobie jakieś elementy arabskiego folkloru.
Warto jeszcze wspomnieć, że "Conspiritus" to concept-album, zarówno od strony muzycznej (utwory niejako złączone w całość), jak i tekstowej. Fogarty, mocno zahaczając o spiskową teorię dziejów, przedstawia wizję świata kontrolowanego i manipulowanego przez bliżej nieokreśloną elitę władzy. Nawet jeśli dla kogoś takie wynurzenia wydają się niedorzeczne, to i tak nowa płyta Ewigkeit jest warta posłuchania.
Materiały dotyczące zespołu
- Ewigkeit