- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Everclear "Sparkle And Fade"
Everclear zaliczany był do grup tak zwanej drugiej fali grunge. I choć na pewno słychać u nich grunge'owe wpływy, to jednak wyłamują się z tych kanonów, o czym dobitnie świadczy ich jak na razie najnowsza płyta "So Much For The Afterglow". Jednak to dzięki "Sparkle And Fade" udało im się podbić Amerykę.
Everclear przez cały czas pozostaje pod silnym wpływem country i rock 'n' rolla, w ich utworach słychać coś ze stylistyki Thin Lizzy, a także Toma Petty'ego. Takie kompozycje jak "Strawberry" czy "Heartspark Dollarsign" dają dość jasne wyobrażenie o tych inspiracjach. Jednak na "Sparkle and Fade" grupa daje się poznać także od troszkę mocniejszej strony - "Heroin Girl", "Nehalem", "Chemical Smile" ukazują ich ostrzejsze oblicze. "Sparkle And Fade" wciągnęła mnie niesamowicie, podobnie zresztą jak cała twórczość Everclear. Dziwne to tym bardziej, że Everclear w tym co robi nie jest specjalnie odkrywczy, jednak klimat kompozycji, raz gorzki i pesymistyczny, kiedy indziej znów o wiele bardziej radosny, to najmocniejsza ich strona. Słuchając "Heartspark Dollarsign", "Nehalem", "Pale Green Stars" czy "Strawberry" zrozumiecie, co mam na myśli. Zdaje sobie sprawę, że twórczość Everclear może nie przemówić do wszystkich, lecz jeśli już ktoś podchwyci klimat ich utworów, z pewnością będzie usatysfakcjonowany.