- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Everclear "So Much For The Afterglow"
Na pewno wielu z Was ma w swojej kolekcji płytę bądź kasetę, którą darzy wielkim sentymentem. Wiążą się z nią różne wspomnienia, jest ona jakby odzwierciedleniem pewnego okresu życia. Dla mnie właśnie taką płytą jest "So Much For The Afterglow" i razem z innymi albumami Everclear zajmuje istotne miejsce w mojej płytowo-kasetowej kolekcji. Everclear udało się nagrać fantastyczny album. Nie siląc się na pseudo-oryginalność, co powszechne jest ostatnio wśród wielu zespołów, nagrali płytę sięgającą do korzeni rock'n'rolla.
Ten album wprost urzeka swoją prostotą i melodyjnością. Wokalista i lider zespołu - Art Alexakis określił tę płytę tak: "smutne słowa do wesołej muzyki" i w sumie "So Much For The Afterglow", pomimo dość gorzkich tekstów Alexakisa, ma optymistyczny wydźwięk. Ciepłe amerykańskie brzmienie, poparte ciepłym, miłym dla ucha wokalem Alexakisa, tworzy prostą, lecz fascynującą całość. Na płycie praktycznie nie ma słabych momentów. Każdy utwór ma w sobie to "coś". Rozpoczynający płytę utwór tytułowy zaczyna się wokalizą a'la Beach Boys (taki zabawny męski chórek) i po około 30 sekundach przechodzi do naprawdę porywającego motywu, w "One Hit Wonder" pojawiają się dęciaki, które fajnie podbudowują klimat kompozycji, a "Why I Don't..." ogólnie mocno pozostaje pod wpływem country.
Na mnie największe wrażenie zrobił "White Man In Black Suits" - opowieść o parze zakochanych, którzy pozostawieni bez wyboru lepszej drogi życia są praktycznie przegrani. Znacie może "Into The Great Wide Open" Toma Petty'ego? "White Man In Black Suits" to jakby druga strona medalu, przeciwieństwo historii zaśpiewanej przez Petty'ego.
Twórczość Everclear cechuje specyficzny klimat, kto go załapie, ten na pewno będzie usatysfakcjonowany. Jeśli więc macie ochotę sięgnąć po "So Much For The Afterglow" nie wahajcie się, warto spróbować.
P.S. Po ostatnim utworze następuje minutowa "chwila ciszy", a po niej "świąteczny" bonusowy utwór "Hating You For Christmas".