- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Ethelyn "Traces Into Eternity"
Płyta zmarnowanych szans - tak można określić "Traces Into Eternity". Dlaczego? Ethelyn dysponuje bardzo solidnymi podstawami, których nie potrafi rozwinąć we właściwym kierunku. Tak nierównej płyty nie słyszałem już dawno.
Klimaty, w jakich porusza się Ethelyn, to melodyjny death - black metal. Zawartość "Traces Into Eternity" można porównać do Dissection, wczesnego At The Gates lub pierwszych nagrań Amon Amarth. Niestety Ethelyn jest słabą podróbką tych kapel. Nagraniom zawartym na tym krążku brakuje ostatniego szlifu, charakteru i kształtu. "Traces..." to płyta bardzo nierówna. Zespół ma trochę pomysłów na riffy, ale nie potrafi ich połączyć w dobrą kompozycję. Dlatego albumowi brakuje wyrazu, charakteru i siły przebicia. Utwory są poukładane dość chaotycznie i bez wspólnego celu. Sytuacji nie ratuje także sound albumu i warsztat muzyków. Perkusja brzmi płasko, a poziomy poszczególnych instrumentów ustawione są niewłaściwie (wokal i bas przede wszystkim). W wielu fragmentach perkusista "urywa" grę na np. raidzie w momentach, w których ten instrument powinien wybrzmiewać nadal. Ponadto w kilku utworach odniosłem wrażenie, że przejścia były odegrane przez niego nierówno. Parokrotnie muzycy poszli w eksperymenty, poza schemat (np. w "Intro", "Outro", fragmentach "Yearnings"), ale obawiali się rozwinąć naprawdę ciekawe tematy.
Po co zespołowi tak wiejska okładka i oprawa graficzna? Istnieje cała rzesza grafików, którzy wykonaliby dużo lepszą robotę. Czemu nie zdobyć się czasem na trochę więcej wysiłku? Poszukać lepszych fontów, zdjęć i całej reszty? Słabo!
Ethelyn to zespół, który mógłby spokojnie postarać się o znacznie lepszy materiał. Teoretycznie "Traces Into Eternity" reprezentuje możliwości kapeli na rok 2004 - płyta została wydana po 4 latach przez Brewery Distro, więc możliwe, że Ethelyn obecnie dysponuje znacznie lepszym arsenałem. "Traces Into Eternity" to solidne podstawy, które zostały wykorzystane w możliwie najsłabszy sposób. Mimo niskiej oceny tego albumu, będę czekał na następne nagrania tej załogi, bo sądzę, że potencjał, który chłopaki posiadają, może zostać jeszcze ciekawie rozwinięty.
A chłopaki niech się tą oceną nie przejmują, tylko dalej łoją swoje!
Pozdrawiam wszystkich...:-)
Materiały dotyczące zespołu
- Ethelyn