- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Eternal Flight "Positive Rage"
"Arghhh?!" - to była moja pierwsza myśl po ujrzeniu okładki płyty "Positive Rage". No bo jakże inaczej zareagować można na taki kicz do potęgi? Na pierwszym planie postać z głową i skrzydłami orła, z umięśnioną klatą i zaciśniętymi pięściami. Przed nią płomienie, a za nią czają się (do ataku?) jakieś dziwne stwory. Ech, czego to ludzie nie wymyślą...
Na szczęście w odniesieniu do takiej okładki muzyka znajdująca się na płycie jest bardzo miłą niespodzianką. Na swoim debiucie francuski Eternal Flight prezentuje nam bowiem bardzo fajny mix power-progresywnometalowy. Każdy numer ma przyspieszenia i energię power metalu, ale każdy ma też i progresywne kombinacje oraz klimatyczne wstawki. Płyta potrafi zaciekawić i przykuć uwagę; raz piękną solówką ("Real"), raz bardzo nastrojowym otwarciem ("All We Are"), innym razem świetnym "splątaniem" (początek "The Masks Will Fall") lub zadziornym riffem ("New World"). Bardzo fajnie prezentuje się też wokalista, Gerard Fois, który wcześniej liderował zespołowi Dream Child, i po którym słychać zarówno doświadczenie, jak i duże umiejętności. A że i koledzy panu Fois nie ustępują, to efektem jest dobry i ciekawy album. A najjaśniejsze punkty na nim to z pewnością ponad dziewięciominutowe "The Moon King", zadziorne "New World" oraz znakomite "All We Are".
Dobry album zarówno dla fanów power, jak i progmetalu.