- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Enter Chaos "Aura Sense"
Deathmetalowych kapel, w których za mikrofonem prym wiedzie białogłowa, można ze świecą szukać - na myśl mi w tej chwili przychodzą jedynie Arch Enemy, czy niestniejące już Nuclear Death i Acrostichon. Takim ewenementem na naszej (i nie tylko) scenie, jest elbląsko-wrocławski Enter Chaos, w którym swoje gardło zdziera Marta Meger-Jakubska. Wraz z płytą "Aura Sense", drugą odsłoną tej formacji, zespół może całkiem nieźle namieszać tu i ówdzie.
Debiutancki "Dreamworker" bez wątpienia był niezłym albumem, jednak nowe wydawnictwo to wyraźny krok naprzód. Enter Chaos wciąż podąża drogą melodyjno-brutalnego death metalu - czegoś na kształt krzyżówki szwedzkiego i amerykańskiego łojenia - jednak materiał na "Aura Sense" jest szybszy, jak też bardziej techniczny i progresywny od swego poprzednika. Utwory z "Aura Sense" charakteryzują się niejednokrotnie "połamanymi" riffami, bogactwem pomysłów i licznymi zmianami tempa (na przykład w "No Name"), a wszystko to na wysokich obrotach. Co ciekawe, z rozbudową i urozmaiceniem kawałków w parze zupełnie nie idzie strata na sile uderzenia. Powiem więcej, dzięki temu - kompletnie bez uszczerbku na melodyjności ("Aura Sense") - muzyka nabiera dodatkowej brutalności i ciężaru, które podkreślają także agresywne wokale Marty.
Na nowym albumie Enter Chaos nie słychać może radykalnych zmian w stylistyce, ale krążek udowadnia, że zespół od czasu debiutu nie stanął w miejscu. Na następcy "Dreamworker" czuć świetne ogranie, warsztat muzyków, jak i ich kompozytorski rozwój. "Aura Sense" powinien znaleźć zwolenników wśród fanów death metalu, którzy szukają czegoś więcej aniżeli tylko gitarowy ogień i perkusyjna sieczka, choć i tego na tej płycie nie brakuje. To naprawdę dobry album i warto po niego sięgnąć.