- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Eclypse "Omen"
Znajdą się na pewno tacy, którzy stwierdzą, że ta recenzja to przejaw mojego kolejnego lizodupstwa wobec Eclypse, ale w gruncie rzeczy pierdoli mnie to. Ja nie muszę wynosić ich na piedestał, muzyka tarnowian znakomicie broni się sama. świadczy o tym wiele pozytywnych recenzji z różnych zinów, olbrzymia ilość ciepłych słów pod adresem tego zespołu, jakie dane mi było usłyszeć przez te kilka ostatnich miesięcy, jak i ciągłe zainteresowanie zwykłych zjadaczy chleba, dla których ich muzyka jest po prostu bardzo ciekawa.
No, ale przejdźmy do rzeczy. "Omen" jest częścią dużego materiału, zatytułowanego "The Human Abstract". Szkoda, że zespół grający tak ambitną i szczerą muzykę musi dreptać w miejscu, licząc się z każdym groszem, który pochłonie nagranie całej płyty, ale takie są realia tego popierdolonego polskiego rynku. Dzisiaj promuje się blackowych pacjentów w postaci Belfegor albo kolejne klony Vader, natomiast prawdziwa i oryginalna muzyka dalej pozostaje na dnie. Chociaż w kilku periodykach pojawiła się już masa różnych porównań do innych znanych zespołów, ja nie doszukałem się żadnego. Eclypse nie powtarza, on kreuje nowe standardy. Eclypse nie idzie za modą, on po prostu tworzy swoją muzykę. Brutalny i agresywny black metal z klawiszami, momentami mocno zakrapiany deathowymi patentami, nadaje całości bardzo specyficznego smaku. Jesli chodzi o klawisze trudno tu mówić o symfonii. Panowie, to nie kolejne popłuczyny po Dimmu Borgir, Lukash ciągle zostaje z tyłu, w odpowiednich momentach wychodząc z cienia i nadając kompozycjom specyficznego klimatu. Chociaż oba kawałki zawarte na "Omen" do krótkich nie należą, trudno tu mówić o jakiejś monotonii. Mówiąc szczerze, to tych kilkunastu minut nawet się nie zauważa. Materiał jest tak zajebiście skomoponowany, że ani przez chwilę nie zionie nudą.
Uważam Eclypse za perełkę na polskiej scenie black/death. Jest to zespół z olbrzymim potencjałem (i bynajmniej nie do picia, chociaż niektórzy członkowie tarnowskiej formacji wykazują tu nieprzeciętne możliwości), który skazany na brak odzewu od jakiegokolwiek wydawcy, nadal będzie tkwić w impasie. Ale cóż, mamy w końcu Belefgora, kolejną black metalową perełkę na naszej scenie, gratulacje dla bossów, kurwa, gratulacje.
Materiały dotyczące zespołu
- Eclypse