zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku poniedziałek, 25 listopada 2024

recenzja: Eclipse "The Art of Degradation"

6.05.2002  autor: tymothy
okładka płyty
Nazwa zespołu: Eclipse
Tytuł płyty: "The Art of Degradation"
Utwory: Creeping Seed (Intro); Hydra's Scaffold; The Mirror; The Lord of Burning Heaven; The Act of Degradation; The Venom; The Stream of Scarlet Tear; The End of Light's Era; Belamor (The Flower of Eternal Pain); Versuvia; The Wizard; Earth's Gate; Crop of Despair (Outro)
Wykonawcy: Chors; Daamr
Wydawcy: Plastic Head Records, Blackend
Premiera: 2002
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 8

Długo Eclipse kazało czekać na swoje nowe wydawnictwo, poprzednie a zarazem pierwsze oficjalne, ukazało się prawie trzy lata temu jako mini CD, sam materiał pochodził z sesji, z przełomu 98/99. Sądziłem, że zespół będzie się rozwijał w kierunku symfonicznego, klimatycznego black metalu, jaki zaserwował słuchaczom na "Dorsacharm's Venomous Colours", być może, dlatego "The Art of Degradation" tak mnie zaskoczył.

Zupełnie nie spodziewałem się tego, że nowy album będzie właśnie taki, jaki jest. Chors i Daamr zrezygnowali z symfonicznych zapędów na rzecz muzyki bardziej szalonej, bardziej nieprzewidywalnej, a zarazem bardziej agresywnej i brutalnej. Nowe muzyczne oblicze zespołu jest bardziej ostre, nie zrezygnowano jednak z melodii, ale są one bardziej metalowe, więcej w nich mocy i siły. Klawisze są cofnięte do tyłu, ich partie są niespokojne, można powiedzieć że nadają muzyce bardziej nieokiełznanego charakteru. Kompozycje mają w sobie więcej piekielnej jazdy, więcej chaosu i ekspresji. Muzyka niesie ze sobą szczyptę szaleństwa, dużo w niej zrywów i eksplozji emocji. Wydaje się, jakby całość chciała się wyrwać spod kontroli muzyków i zniszczyć porządek świata. Bardzo dużo tu dynamiki, ciągle pojawiają się nowe elementy, inne znikają, by wrócić po pewnym czasie. Wydawać się może, że 55 minut muzyki to bardzo dużo, jak na black metalowy album, jednak ten czas mija bardzo szybko, właściwie to nie czuje się jego upływu do momentu, gdy przebrzmią ostatnie dźwięki outra.

"The Art of Degradation" jest ciekawym albumem, patrząc na niego przez pryzmat dokonań naszych rodzimych zespołów można pokusić się o stwierdzenie, że jest nietuzinkowy. Śmiało może stawać w szranki z dokonaniami zachodnich kapel, tym bardziej, że wiele z nich bije na głowę. Mi osobiście muzyka Eclipse kojarzy się z Emperor i to raczej z dwoma pierwszymi albumami Norwegów, w sumie nie widzę w tym nic złego. Ciekawe tylko, czy ktoś pokusi się, aby wydać tę płytę w naszym kraju, coś mi się wydaje, że jednak nie.

Komentarze
Dodaj komentarz »

Oceń płytę:

Aktualna ocena (75 głosów):

 
 
64%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?