- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Drown My Day "One Step Away From Silence"
Drown My Day to młoda death core'owa kapela z Krakowa, z którą po raz pierwszy zetknąłem się kilka lat temu, przy okazji wydania przez nich taśm demo. Przyznam szczerze, że materiały te pozostawiały wiele do życzenia, sama muzyka nie była porywająca, a na dodatek cechował ją bolesny brak oryginalności. Ten etap możemy jednak zostawić daleko w tyle. Drown My Day nagrali bowiem nową epkę zatytułowaną "One Step Away from Silence" i krążek ten, proszę mi uwierzyć, jest w kontekście poprzednich demówek jak wysokiej klasy auto stojące obok malucha.
"One Step Away From Silence" to pięć bardzo dynamicznych, dobrze brzmiących kompozycji plus intro. Już wspomniany wstęp pozostawia bardzo dobre wrażenie. Walcowaty, core'owy motyw oparty na słynnej "Carmina Burana" Carla Orffa, robi wrażenie i idealnie wprowadza nas w klimat materiału. "Not the Memories" kojarzy się z początku ze szwedzkim, melodyjnym death metalem, ale już po chwili porzucamy wątpliwości, kto inspiruje chłopaków z Krakowa. Potężne, walcowate beat-downy przywodzą na myśl takie kapele jak Heaven Shall Burn czy Job For a Cowboy.
Pierwszy ogromny plus za sound. Mało która młoda kapela jest w stanie wykrzesać z siebie tak klarowne, a jednocześnie brutalne brzmienie. Zasługa to z pewnością włoskiego dźwiękowca Maurizio Ferrero, który zmiksował materiał i zajął się masteringiem. Płytki słucha się jak pełnoprawnego, profesjonalnego materiału i właściwie nawet bardzo wybredny słuchacz z trudem znajdzie coś, do czego mógłby się przyczepić.
Absolutnym highlightem epki jest morderczy czołg w postaci "Whispers" (do przesłuchania na profilu myspace zespołu). Numer wielowątkowy, bardzo dynamiczny, przepełniony naprawdę skocznymi i bujającymi motywami. Szczególną uwagę przyciąga bardzo charakterystyczne zwolnienie, w którym wokalista Maciek wykrzykuje "Scream!". Fragment, od którego naprawdę ciężko się oderwać.
Pozostałe kompozycje nie pozostają w tyle, "What's Going on Hell" intryguje transowym, nerwowym, otwierającym riffem. "One Step Away From Silcence" (niezwykle przebojowy kawałek) z kolei zbliża Drown My Day w stronę polskich wykonawców death metal np. Sceptic.
Gorąco polecam do zapoznania się z recenzowanym materiałym. Wydany przez krakowski hard core'owy label Spook Records (związany m.in. z 1125), to nie tylko kawał dobrej, nośnej muzyki, ale i estetyczne pudełko, czyli właściwie pełna profeska.
Pozostaje jedynie życzyć Drown My Day kolejnych poszukiwań na gruncie muzycznym, bo warsztat, dobre brzmienie i profesjonalizm już teraz wprost kapią z tych dźwięków.
Materiały dotyczące zespołu
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
The Dillinger Escape Plan "Ire Works"
- autor: Ugluk
Metallica "Death Magnetic"
- autor: Ugluk
Behemoth "The Apostasy"
- autor: Zagreus
- autor: Ugluk