- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Dreams of Sanity "Masquerade"
Tak często udaję kogoś, kim nigdy nie byłem. Kłamię, patrząc w oczy osobie, którą kocham. Odgrywam komedie przed obcymi mi ludźmi... Za wszelką cenę chcę ukryć swoje prawdziwe uczucia, emocje, pragnienia... Wolę jako cyniczny aktor występować na deskach zimnego życia. Dlaczego jednak moja dusza krwawi, gdy nikt nie słyszy jej płaczu...? Na ile te słowa odzwierciedlają Ciebie? Jak często podszywasz się pod swoje przeciwieństwo? Może wędrując przez szereg sztucznych wcieleń zapomniałeś już kim naprawdę jesteś? To wszystko to jednak tylko gra pozorów, ucieczka przed bólem, teatr, maskarada... On też taki był. Biedny nieszczęśliwy Eric. Zamieszkał w podziemiach opery, bo tylko ciemność nie bała się oglądać jego twarzy. Potworna brzydota wykluczyła go z "ludzkiej rasy". Odepchnięty przez powierzchowny świat znalazł ukojenie w muzyce i okrucieństwie. Jednak pod zimną, brutalną powłoką, ukrył się ból, cierpienie, wrażliwość i szczera miłość. Miłość, która stała się przyczyną jego tragedii...
Maskarada... dziesięć przejmujących kompozycji, okraszonych bolesnym pięknem, majestatem, wzniosłością. Właściwie twórczości Dreams of Sanity o wiele bliżej do teatralnej sztuki niż nawet najwspanialszych dźwięków. Ale skoro płyta jest muzycznym odbiciem słynnego (przecudownego) "Upiora w Operze" Gastona Lerouxa, to siłą rzeczy podążać musi po falach głębokich emocji, osobistych przeżyć i powikłań, które są zbyt przerażające dla zmaterializowanego świata... "Masquerade" jest jednak czymś więcej niż wiernym odzwierciedleniem literackiego dzieła. To dogłębne wniknięcie w duszę Erica, w cierpienie, jakie towarzyszyło mu od chwili narodzin. Okrucieństwo i wrażliwość, chłód i marzenia, uduchowienie i brzydota... sprzeczne nastroje i przeciwieństwa przez cały czas zlewały się w otchłani jego uczuć. I tak jest na "Masquerade". Ta muzyka jest jak podróż przez ukryte zakamarki serca: przez te prawdziwe i przez te, które wystawiamy na pokaz. Wzrusza do łez, oplata zmysły agonalnym pięknem, nostalgią i wzniosłym smutkiem ("Masquerade Act III", "Masquerade Act IV"), a także - jakby na przekór - boleśnie uderza w głębię zranionego serca, przytłacza krzykiem okrutnej desperacji... ("The Maiden and the River", "Lost Paradise`99", "Within (The Dragon)", "Masquerade Act I"). Album zachwyca w każdym calu. Zachwycają melodyjne, czasem nieco "nerwowe" gitary. Subtelne klawisze budujące nastrój pełen nieokreślonej tęsknoty, cierpienia i konającej rozpaczy ("Masquerade Act IV" to apogeum uniesna i bólu). Zachwyca natchniony, ekspresyjny wokal Sandry Schleret. Niewielu potrafi włóżyć w śpiew tyle uczuć, pasji, tyle smutku i zaangażowania. Tu należy dodać, że w "The Phantom of the Opera" - tytułowym utworze musicalu Andrewa Lloyd Webbera - Sandrę swym charyzmatycznym, wręcz upiornym głosem wspomaga sam Tilo Wolff (Lacrimosa). W ten sposób powstała nowa wersja kompozycji z wielkiego musicalu: dialog między Christiną a Ericiem (bohaterowie "Upiora").
"Masquerade" "...wprowadza w świat niewypowiedzianej męki, w każdy zakątek otchłani zamieszkiwanej przez człowieka brzydkiego, który umyka przed ludzkim wzrokiem, żeby nie budzić przerażenia. Brzydota, uniesiona na skrzydłach Miłości, otwarcie i śmiało spojrzała w twarz Pięknu!..." A Ty...? Dlaczego tak często udajesz kogoś, kim nie jesteś? Może przeraża Cię chłód i cierpienie? Odtrącenie boli, ale większą udręką jest ciągła gra, maskowanie swojego prawdziwego oblicza. Kim jesteś...? Czy ufasz swojemu sercu? Czy masz odwagę ujawnić swoje prawdziwe uczucia? Czy nadejdzie dzień, w którym zdejmiesz swoją maskę - symbol póz i gry pozorów...? Przed światem i ludźmi możesz ukryć wiele, ale przed tą płytą nie ukryjesz niczego. Bo to wędrówka przez korytarze Twej duszy, w których próbujesz schronić się przed zbyt brutalną rzeczywistością.