- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Dream Evil "DragonSlayer"
Zespół Dream Evil powstał jesienią 1999 roku. Założył go właściciel Studio Fredman (HammerFall, In Flames, Spiritual Beggars) Fredrik Nordstrom wespół z greckim gitarzystą Gusem G. Do współpracy zaprosili Niklasa Istfelda, który zainteresował Fredrika swoimi możliwościami wokalnymi podczas sesji nagraniowej HammerFall, na której śpiewał partie drugoplanowe. On to ściągnął na próby swojego znajomego basistę Petera Stalforsa, który miał na koncie między innymi współkomponowanie "Glory to the Brave" HammerFall. Na perkusji zagrał słynny w Gotheborgu Snowy Show (eks King Diamond, Mercyful Fate, Memento Mori i Notre Dame). W 2001 zespół rozpoczął nagrywanie swojego debiutanckiego albumu "DragonSlayer".
Już od pierwszych utworów czuć rękę producenta płyt wielokrotnie już wspominanego HammerFall. Bardzo zbliżone brzmienie, ten sam praktycznie klimat i melodyka. Miłośnicy heavy metalu nie poczują się zawiedzeni. "DragonSlayer" to kawał porządnego, szwedzkiego grania. Kompozycje są trochę sztampowe, ale jednak porywają od pierwszego wysłuchania. Muzyka wciąga, ma się ochotę puszczać tę płytę od nowa i od nowa. Bardzo szybko zapadają w pamięć charakterystyczne melodie, szybko zapamiętuje się najbardziej wybijające się utwory "The Chosen Ones", "Hail to the King" i klimatyczną balladę "Losing You". Wokalista staje na wysokości zadania. Ma czysty i mocny głos, trochę niższy od wokalisty HammerFall, świetnie pasujący do muzyki Dream Evil. Instrumentarium niezbyt zróżnicowane, aczkolwiek pojawiają się czasem wstawki symfoniczne.
"DragonSlayer" to płyta dobra i równa. Polecam ją miłośnikom melodyjnego i epickiego heavy metalu.
PS
Hej, mistrzu., Dream Evil gra power metal, a nie heavy metal. ^^