- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Dismember "Hate Campaign"
Dawno, dawno temu w odległej... stop! To nie tak!!! Powinno być: dawno, dawno temu w całkiem niedalakim kraju, zwanym Szwecją, istniała kapelka Carnage. Pamiętacie ją jeszcze? Nie? To co z Was za maniacy death metalu? Zresztą... nevermind. Najważniejsze jest to, że ta właśnie kapelka nagrała swego czasu jedną z pierwszych i najlepszych płyt w historii death metalu. Mówię oczywiście o "Dark Recolection"! Niestety po tej płycie od zespołu odszedł Mike Amott, zasilając szeregi angielskiego Carcass. Reszta chłopaków nie przejęła się zbytnio tym faktem i po przemianowaniu się na Dismember (z pierwotnego składu Carnage do tej pory w Dismember grają Karki, Blomqvist, Estby), postanowiła kontynuować obraną drogę, czyli grać totalnie wyniszczający death metal. Tym oto sposobem chłopaki grają już 10 lat, nie oszczędzając naszych uszu i nie schodząc z obranego kursu. 10 lat... to szmat czasu, a tyle właśnie minęło od ich debiutu zatytułowanego "Like an Everflowing Stream". W ciągu tego czasu zdążyli wydać jeszcze trzy albumy ("Indecent and Obscene", "Massive Killing Capacity", "Death Metal"). Dobra koniec tego pieprzenia, bo oto na dziesięciolecie Dismember uderza z nową płytą zatytułowaną "Hate Campaign".
Jak jest to płyta? Bardzo, ale to bardzo Dismemberowa. Co by o chłopakach nie mowić, grają wciąż to samo, czyli szybki szwedzki death metal. Żadnych upiększeń w postaci klawiszy, czy innych bajerów. Nie uświadczysz tutaj żadnych melodyjek w stylu Gothenburskim. To nie jest In Flames czy Dark Tranquility! To Dismember!!! W zasadzie to wszystko, co można powiedzieć o "Hate Campaign". Płyta wiele się nie różni od poprzedniczki. Oczywiście lepsze są nieco aranżacje, ale... nadal Matti śpiewa tak samo, gitary brzmią w tym samym Dismemberowskim stylu, Fred bębni tak, jak na wszystkich poprzednich płytach... Praktycznie żadnych zmian. Powiem szczerze, że bardziej podobał mi się "Death Metal". Nie wspominam tu nawet o "Like An Everflowing Stream", bo od debiutu dzieli "Hate Campaign" różnica conajmniej klasy! Nie zrozumicie mnie źle. Ta płyta jest naprawdę wspaniała, ale mam wrażenie iż jest jakaś taka płaska. Zagrana bez... młodzieńczej werwy. No cóż, starość nie radość. Album został nagrany jakoś tak schematycznie, według wzoru wypracowanego przez Dismember dekadę temu. Nie wiem, może niepotrzebnie marudzę, ale tak ja to widzę.
Mimo wszystko jest bardzo dobrze i małolaci niechaj się uczą, jak na początku lat 90 grało się w Szwecji! Szybkie tempo, znakomite solóweczki (ale i tak nie tak ostre jak na debiucie :(), histeryczny głos Matti... tak, to Dismember. Kto wie, czy przypadkiem nie będzie to mimo wszystko płyta roku na death metalowym poletku? Polecam ją gorąco fanom szwedzkiego grania oraz młodzieży, aby dowiedziała się jak się kiedyś grało.
Materiały dotyczące zespołu
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
Sodom "The Final Sign of Evil"
- autor: Krzysiek "kksk"
Vader "Necropolis"
- autor: Megakruk
Sepultura "A-Lex"
- autor: Piter_Chemik
Dimmu Borgir "Abrahadabra"
- autor: Megakruk
Hunter "Hellwood"
- autor: Megakruk