- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Dished "Reason Of Suffering"
"Reason Of Suffering" to debiutancki krążek zespołu, którego korzenie sięgają... 16 lat wstecz. Zawirowań w jego historii było wiele, nie brakło zmian w składzie, kilkuletniego zawieszenia działalności, wreszcie jednak kilka lat temu Artur Jaśkiewicz - jedyny ciągle grający w zespole członek oryginalnego składu szczecińskiego Dished - znalazł sobie nowych partnerów w zbrodni i w 2005 roku dopiął swego. Płyty epokowej nie nagrał, ale warto było czekać.
Jak nietrudno odgadnąć po tytule, płyta adresowana jest do miłośników brutalnej amerykańskiej deathmetalowej sieczki spod znaku Cannibal Corpse, Suffocation czy Malevolent Creation. Szczecińska betoniara nie kręci się może z zawrotną prędkością, nie mieli mózgu słuchacza technicznymi łamańcami, a mimo to działa bardzo skutecznie, wypluwając ze swego wnętrza masę ciężkich jak bułgarski sztangista, ale często też po prostu przebojowych riffów, z pełną premedytacją unikając tego, co dla tego gatunku jest zabójcze - monotonii. Słychać tu pomysł na zagospodarowanie muzycznej przestrzeni, ciekawe aranżacje, chęć rzucenia wyzwania jesli nie amerykańskim gigantom, to przynajmniej krajowej konkurencji. Wydaje się, że cel ten został w pełni osiągnięty. Jak na krajowe, wyznaczone przez producentów z Selani i Hertza, standardy płyta brzmi naprawdę świeżo (zasługa w tym ogromna Artura Bursakowskiego i jego ukrytego na zachodniopomorskiej prowincji Babigoszcz Studio), zespół ciągle potwierdza swój duży potencjał coraz lepiej przyjmowanymi koncertami i powoli przynosi to spodziewane efekty.
"Reason Of Suffering" już teraz daje Dished przepustkę do czołówki polskiego undergroundu, pozostaje czekać, aż zespół znajdzie sobie oficjalnego wydawcę. Tym razem sprawę połowicznie załatwi najlepszy polski magazyn poświęcony muzyce ekstremalnej, do którego najbliższego numeru płyta będzie dołączona, naprawdę głośno wokół szczecinian zrobi się, gdy wreszcie złożą podpisy na profesjonalnym kontrakcie. Już nie mogę się doczekać.
Materiały dotyczące zespołu
- Dished