- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Disgorge "Necrholocaust"
"Necrholocaust" to moje pierwsze spotkanie z meksykańskim Disgorge. Muszę przyznać, że mimo iż nie jestem wielkim fanem death/grindu, ten album rozpierdolił mnie na kawałki, poczułem się tak jakby ktoś wsadził mi w tyłek granat i wyciągnął zawleczkę. Po przesłuchaniu tych ośmiu kawałków ciężko jest mi się pozbierać do kupy, bo muszę szukać kawałków mojego ciała w promieniu kilometra.
"Necrholocaust" to cholernie intensywny kawał krwawego, mięsistego death/grindu, który zapewne zadowoli niejednego maniaka blastów, ultra szybkich temp, szarpiących ciało riffów i grobowego growlingu. Disgorge to śmiertelna maszyneria, która nie zna litości, masakruje wszystkich bez wyjątku swoją muzyką, która jest niczym wulkan wypluwający hektolitry gorącej lawy na ludzi, którzy nieopatrznie znaleźli się w jego pobliżu. Meksykanom nieobce są też miażdżące zwolnienia, takie jak chociażby w numerze tytułowym. Nie sądzę aby ktokolwiek, kto lubuje się w brutalnym death metalu, poczuł się zawiedziony tym albumem. Uwielbiam słuchać tego krążka, bo tak wspaniale potrafi przypierdolić po bebechach, aż się człowiek z bólu zwija na podłodze. Na dodatek nie jest to prosta łupanina bez wyrazu, byle szybciej - Disgorge dokładnie zaplanował każdy z dźwięków, które mają skutecznie zabijać. To perfidnie przemyślany plan, dzięki któremu jak najwięcej ludzi ma zostać wyprawionych na tamten świat.
"Necrholocaust" to jedno z najlepszych wydawnictw, jakie wypluła scena deathmetalowa w tym roku, przynajmniej dla mnie.
Materiały dotyczące zespołu
- Disgorge
Chyba jestem troche bardziej wymagający bo te 2 w/w czynniki nie wystarczą aby mozna było to nazwac muzyką. Wole posłuchac konkretnego nadupcania ale z "fabułą", polotem i sensem. poprostu z muzyką. Ja osobiscie bym nie polecił absolutnie ale wysoka ocena recenzenta i internautów nie potwierdza mojej tezy wiec przemilcze i nie bede tutaj oczerniał tego bandu. Pozdr