- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Devilish Impressions "Simulacra"
"Simulacra" to pięknie wydany krążek, ubrany w niebanalną grafikę i klimatyczne zdjęcia. A co z muzyką? Przyznam szczerze - po przesłuchaniu trzech pierwszych utworów byłam przekonana, że za tę płytę Devilish Impressions nie zbierze u mnie zbyt wysokich not. Mimo że lubię melodyjny, symfoniczny black metal, nie brzydzę się klawiszami i nie uważam, że Dimmu Borgir skończył się na "Stormblast", na tym etapie płyta wydała mi się tak słodka, że musiałam zagryźć ją cytryną i popić litrem wody, żeby wrócić do siebie. Niepotrzebny patos i mocno przesadzona warstwa ozdobników zalała lukrem całkiem niezłe danie, które bez melodyjek na klawiszach i wzniosłych śpiewów można by było zeżreć z przyjemnością. Tym większe było moje zdziwienie, kiedy kolejne minuty albumu "Simulacra" wciągnęły mnie bez reszty.
Od numeru "Fear No Gods!" Devilish Impressions serwuje porządny symfoniczny black - death metal, choć w nieco nowocześniejszym wydaniu. Są mocny growl, klawiszowe tło i gitarowo - perkusyjny łomot, wszystko dobrze zmiksowane i słyszalne. Produkcja wyraźnie wyklucza brzmienie tej kapeli z kategorii blackmetalowego podziemia. Bliżej już do Dimmu Borgir, do którego skojarzenia z czasów "Death Cult Armageddon" nieodparcie nasuwa utwór "The Last Farewell". "Simulacra" to krążek, na którym postawiono na klimat, głównie za sprawą motywów klawiszowo - samplowych, idealnie uzupełniających muzykę w drugiej części materiału i nieco przesadzonych na jego początku. Moje narzekania skupią się głównie na patetycznych wokalach w "Icaros" i cukierkowym klimacie "ballady" "Lilith". Możliwe jednak, że osoby z większą wrażliwością artystyczną będą się nad tymi dźwiękami rozpływać. Tak jak ja rozpływam się nad zamykającym płytę instrumentalnym "Solitude".
Wypada jeszcze wspomnieć o gościach: solówkę w "Vi Veri Vniversum Vivus Vici" wyciął Jacek Grecki z Lost Soul, a za klawiszowo - syntezatorowe symfonizacje odpowiedzialni byli Peter "Lestath" Leszczyński (Metransmissional) i Wojciech "Flumen" Kostrzewa (Asgaard).
Nie polecam albumu "Simulacra" fanom oldschoolowego black metalu, ale miłośnikom melodyjnego grania spod znaku Dimmu Borgir, Old Man's Child czy Vesanii owszem, i to zdecydowanie. Odpalcie tę płytę w nocy, wtedy lepiej smakuje.