- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Destruction "The Antichrist"
Powracający w 2000 roku płytą "All Hell Breaks Loose" Destruction srogo mnie zawiódł, więc do najnowszej propozycji Schmiera i spółki podchodziłem naprawdę z dużym dystansem. Na szczęście niepotrzebnie, ponieważ obawy okazały się nieuzasadnione.
Mimo spokojnego, żeby nie rzec delikatnego, początku w postaci otwierającego płytę utworu "Days Of Confusion", przez następne czterdzieści minut powietrze rozrywają agresywne i nieprzekombinowane riffy w postaci świetnych numerów "Thrash Till Death", "Nailed To The Cross" czy "Bullets From Hell". Na najnowszym albumie znajdziemy doskonałą porcję ostrego, solidnego thrashmetalowego grania w stylu, jaki dawniej był znakiem firmowym Niemców, podanego jednak w lepszym i potężniejszym brzmieniu. Intensywne gitary, zajebiście "szyjący" bas, precyzyjnie uderzająca perkusja i wściekły wokal Schmiera - właśnie tak prezentuje się Destruction AD 2002.
Kipiący energią "The Antichrist" to kawał siarczystego, nieujarzmionego thrash metalu przed wielkie "T", takiego aż do bólu. To bardzo dobra płyta, w moim przekonaniu to prawdziwy powrót Destruction, zacierający złe wrażenie, które zrobili na mnie poprzednim krążkiem. Dzięki niej śmiało można powiedzieć, że grupa ponownie zajmuje miejsce pośród Wielkiej Trójcy niemieckiego thrash metalu. Destruction strikes back, thrash till death!